Dorota Stalińska: Etatowa twardzielka polskiego kina

Dorota Stalińska: Etatowa twardzielka polskiego kina
Źródło zdjęć: © Stefan Kraszewski / PAP

"Zarzucano mi, że gram dziewczyny silne, przebojowe, często bezwzględne. Rzeczywiście, moje bohaterki nie są jednoznaczne, ale właśnie dlatego interesowało mnie tworzenie tych postaci"

„Debiutantka” Barbary Sass (na zdjęciu), po ponad 30 latach od premiery, w wersji zrekonstruowanej cyfrowo wróciła właśnie na polskie ekrany.

Ta skomplikowana historia miłosnego czworokąta spodobała się i widzom, i krytyce, ale zirytowała cenzurę, która nalegała na wycięcie z filmu scen, które miały związek z Solidarnością. Reżyserka zgodziła się tylko dlatego, by nie zablokowano jej możliwości nakręcenia kolejnego filmu, który miała już w planach, „Krzyku”.

Do współpracy przy „Debiutantce” Sass zaprosiła grono cenionych i uznanych aktorów, w tym Dorotę Stalińską (na zdjęciu), piękną blondynkę, która na początku swojej kariery zasłynęła dzięki rolom twardych, zdecydowanych, próbujących za wszelką cenę osiągnąć swój cel kobiet.

- Zarzucano mi, że gram dziewczyny silne, przebojowe, często bezwzględne. Rzeczywiście, moje bohaterki nie są jednoznaczne, ale właśnie dlatego interesowało mnie tworzenie tych postaci, gdyż zawsze pociąga mnie budowanie żywego, prawdziwego człowieka z jego wszystkimi małościami, słabościami, a także z jego momentami wspaniałymi – mówiła Stalińska w wywiadzie dla magazynu Film.

1 / 6

''Od trzeciego roku życia chciałam być aktorką''

Obraz
© Stefan Kraszewski / PAP

Dorota Stalińska urodziła się 1 czerwca 1953 roku w Gdańsku. O tym, że zostanie aktorką, była przekonana już od najmłodszych lat.

- Ja od trzeciego roku życia chciałam być aktorką – mówiła portalowi W sercu Pienin. - Miałam to szczęście, że wiedziałam od dziecka, co chcę robić w życiu. Miałam jasną drogę: chciałam być wybitną aktorką, więc od dziecka przygotowałam się do tego zawodu. Od siódmego roku życia zaczęłam pracę w Zespole Żywego Słowa w Gdańsku i już wtedy zaczęłam występować na scenie.

2 / 6

''Mnie po tym głosie nawet psy poznają''

Obraz
© EastNews

Jako nastolatka stanęła przed komisją warszawskiej PWST. Egzamin zdała, choć dziwiono się, że drobna, delikatna blondynka obdarzona jest takim „męskim” głosem. Wysyłano ją nawet na wizyty do laryngologa, żeby upewnić się, że z jej gardłem wszystko w porządku. Lekarz stwierdził, że ta charakterystyczna chrypka bierze się po prostu z nietypowo zbudowanych strun głosowych. I choć początkowo filmowcy wahali się, czy Stalińskiej nie trzeba będzie przypadkiem dubbingować, szybko zrezygnowali z tego pomysłu.

- Z czasem przyzwyczaili się do tej barwy także reżyserzy - mówiła aktorka w Dzienniku Zachodnim - ale na początku pracy było przykro, gdy proponowano mi udział w polskim filmie, ale z dubbingiem! Przecież mnie po tym głosie nawet psy poznają, o policjantach nie mówiąc. Ilu ja mandatów uniknęłam tylko dlatego, że oni, nawet po ciemku rozpoznają mnie i mówią wyrozumiale: pani Stalińska, tym razem się udało.

3 / 6

Życie na krawędzi

Obraz
© EastNews

Oprócz teatru i filmu jej prawdziwą pasją jest sport – już w dzieciństwie, biorąc przykład z rodziców, pokochała aktywność fizyczną. Uprawiała lekkoatletykę, jeździła na rowerze i konno, nurkowała. Teraz poprzestaje raczej na uprawianiu jogi – a wszystko w obawie o zdrowie. Bo szybko zrozumiała, że nie jest wcale niezniszczalna...

Zaczęło się od upadku ze schodów, który tylko cudem przeżyła, choć przez rok musiała chodzić o kulach. Potem, na planie filmowym, kiedy pędziła na koniu, zwierzę spłoszyło się i uderzyło o drzewo. Aktorce nic się nie stało.

Szczęście dopisało jej po raz kolejny – kiedy w jej samochód wpadła rozpędzona ciężarówka, Stalińska, choć mocno pokiereszowana, uszła z życiem.

4 / 6

Wypadek zmienił jej życie

Obraz
© EastNews

- Po wypadku, który przeżyłam, zrozumiałam, że gdybym zginęła, mój dziewięcioletni wówczas syn trafiłby z całym tym bólem, do policyjnej izby dziecka i siedziałby tam bardzo długo. Do czasu, kiedy ustalono by, kto ma prawo się nim opiekować. To przecież straszne – opowiadała w Dzienniku Zachodnim Stalińska, która dopiero wtedy zdała sobie sprawę, jak kruchy jest człowiek.

To właśnie ten wypadek zmienił jej życie. Zaczęli się do niej zwracać ludzie, którzy również zostali poszkodowani, często bardzo poważnie, w wypadkach. Aktorka postanowiła wykorzystać swoje wpływy i założyła fundację. Do dziś wspiera szpitale, kupuje sprzęt i walczy o poprawę warunków na drogach.

5 / 6

Kto jest ojcem?

Obraz
© AKPA

Sił do działania dodaje jej przede wszystkim ukochany syn Paweł.

- Paweł jest cudownie poczętym dzieckiem miłości – mówiła o nim. - Nie wymyśliłam sobie ani nie zaplanowałam samodzielnego macierzyństwa. Tak wyszło. Sama przeszłam przez okres ciąży. Sama zawiozłam się do szpitala, żeby urodzić Pawła.

Syna wychowywała samotnie; nie chciała zdradzić, kto jest jego ojcem, ale starała się, by nigdy nie odczuł braku taty.

- To Dorota pokazała mu, jak wbijać gwoździe, naprawić rynnę czy pomalować ściany – opowiadali znajomi aktorki. - Nauczyła go, jak być dobrym kierowcą. Dzięki niej tuż po 18. urodzinach odebrał prawo jazdy, a kiedy poszedł na studia, kupiła mu mieszkanie. - Nie wiemy kto jest ojcem, nikomu nie powiedziała – dodawali, pytani przez magazyn Rewia.

Jak twierdzą dziennikarze, Paweł, choć mógł, nie chciał poznać swojego ojca, bo „nie miał takiej potrzeby”. - Moim tatą jest... Dorota Stalińska – mówił stanowczo.

6 / 6

''Będę młoda do późnej starości''

Obraz
© AKPA

61-letnia Dorota Stalińska nawet na moment nie zwalnia tempa i, jak twierdzi, ma wiele planów.

- Gram w teatrze. Mam też swoja fundację, która działa na rzecz bezpieczeństwa na drogach. Rozdaliśmy już dzieciom kilkaset tysięcy elementów odblaskowych. Zajmuję się też zdrowiem, prowadzę wykłady na temat zdrowego żywienia i ziołolecznictwa. Dużo czasu poświęcam temu, żeby to propagować i pomóc innym – mówiła w wywiadzie dla portalu Rossnet.

- Piszę różne rzeczy, a niedawno, jako wydawca, wypuściłam na rynek książkę „Szlachetne zdrowie”. Byłam i jestem zaangażowana w bardzo wiele różnych projektów np. w tworzenie ekospołeczności. Prowadzimy internetowy sklep z prawdziwie ekologiczną żywnością. Mam też kilka nowych projektów twórczych.

- Nie mam problemu upływu czasu i wieku – dodawała w Dzienniku Zachodnim. - Obiecałam synowi, ze będę młoda do późnej starości. I staram się dotrzymać słowa. Zamierzam dożyć stu lat w sprawności fizycznej i psychicznej. Nie starzeję się. Jestem w najlepszym wieku dla kobiety. Kobieta w średnim wieku. Przez następne co najmniej dwadzieścia lat będę więc w tym samym wieku. Po prostu.
(sm/mn)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)