Dorota Stalińska startuje w wyborach. "Idę do Sejmu krzyczeć w imieniu kobiet"
Aktorka, która od wielu lat działa też w polityce samorządowej, ponownie ubiega się o miejsce w Sejmie. Dorota Stalińska w najnowszym wywiadzie powiedziała, w jakich kwestiach chce szczególnie się udzielać.
Dorota Stalińska w historii kina zapisała się szczególnie rolami u Barbary Sass w "Krzyku", "Bez miłości" i "Historii niemoralnej". Grała też w filmach Andrzeja Wajdy, Piotra Szulkina czy Juliusza Machulskiego. Obecnie można oglądać ją na ekranach kin w roli Jagustynki w "Chłopach" D.K. i Hugh Welchmanów, czyli w tegorocznym polskim kandydacie do Oscara.
Aktorka od lat pozostaje też aktywna w świecie polityki. W latach 90. zasiadała w Sejmiku Samorządowego Województwa Warszawskiego, a od 2014 r. jest radną Sejmiku Województwa Mazowieckiego, reprezentując PSL. Również z ramienia tej partii w 2015 r. startowała do Sejmu, ale nie udało jej się zdobyć mandatu. Teraz kandyduje ponownie jako przedstawicielka Trzeciej Drogi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co po "Barbie"? W kinach nie będzie nudy
W rozmowie z Beatą Tadlą w programie "Onet Rano" Dorota Stalińska przedstawiła powody, które skłoniły ją do kandydowania do Sejmu.
- Kandyduję, aby bronić samorządów przed zakusami tych wszystkich, którzy chcą ograniczyć im możliwości działania. A co za tym idzie odebrać państwu i nam, społeczeństwu, możliwość realizacji lokalnych programów, potrzeb i rozwoju - powiedziała.
Aktorce, która od kilku lat czynnie bierze udział w protestach przeciwko rządom PiS, szczególnie bliskie są sprawy kobiet i osób niepełnosprawnych.
- Idę do Sejmu krzyczeć w imieniu kobiet, tych które krzyczeć siły nie mają. Żeby mogły żyć godnie, chodzić w ciąży godnie, rodzić godnie. Aby krzyczeć w imieniu osób niepełnosprawnych i ich opiekunów, których życie nadal jest dramatyczne - wyjaśniła.
Dorota Stalińska naturalnie chciałaby też poruszać w Sejmie kwestie dotyczące kultury, bo według aktorki "naród bez kultury umiera".
- Jest niewiele osób w Sejmie, które zajmują się kulturą. [...] Np. obecny minister cyfryzacji od trzech lat blokuje tantiemy ze streamingów, a na to są unijne dekrety i my płacimy kary za niepodpisanie tej ustawy. [...] Chciałabym, aby pieniądze przeznaczone z budżetu na kulturę trafiały do kultury, a nie na zasilanie różnych dziwnych organizacji Rydzyków i innych - mówiła w "Onet Rano".
Artystka przyznała, że bolą ją komentarze wyborców, którzy twierdzą, że jeśli PiS będzie rządził przez kolejną kadencję, to wyjadą z kraju. - Ja przed laty mogłam wyjechać i robić karierę w Stanach, ale wierzyłam, że to tu jestem potrzebna - dodała.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.