Spotkanie z Kondratem
Marka Kondrata reżyser poznał podczas kręcenia "Domu wariatów" (1985) i bardzo przypadli sobie do gustu. Wtedy po raz pierwszy obsadził aktora w roli Adasia Miauczyńskiego. Potem proponował Kondratowi, by wcielił się w tę postać w jego kolejnych filmach, ale aktor odmawiał.
- Te tematy były widocznie Markowi nie po drodze - tłumaczył reżyser w "Gazecie Wyborczej". - Może nie chciał, a może nie miał też sił. Bo praca u mnie to jest skrajna trauma, trzeba dać z siebie wszystko. Trzeba zapisać rolę potem, krwią, żółcią, bezwstydem, strachem, złością, buntem przeciw ekshibicji. Na nic innego nie można u mnie liczyć.
Jednak kiedy na biurku Kondrata wylądował scenariusz "Dnia świra", aktor był tak zaintrygowany i zachwycony, że zgodził się ponownie wcielić w Adasia.