Englert ją zwolnił. Szapołowska wciąż nie może wrócić do pracy
Grażyna Szapołowska po raz kolejny odniosła się do swojego zwolnienia z Teatru Narodowego. Aktorka bardzo chce wrócić tam do pracy, ale przeszkodzą pozostaje dla niej Jan Englert. Co się stało?
W kwietniu 2011 r. Grażyna Szapołowska została zwolniona przez Jana Englerta, dyrektora Teatru Narodowego, za niepojawienie się na spektaklu. Zgodnie z repertuarem miała zagrać w "Tangu" Mrożka w reżyserii Jerzego Jarockiego, ale wybrała telewizję, gdzie pełniła rolę jurorki w show "Bitwa na głosy".
Aktorka skierowała wówczas sprawę do sądu, ale ten przyznał rację Englertowi. Mimo to Szapołowska nigdy nie przestała czuć się urażona. Aktorka pracowała w Teatrze Narodowym w latach 1977-1984 i 2004-2011, więc jest mocno przywiązana do tego miejsca. Chciałaby do niego wrócić, ale, jak przyznała w najnowszym wywiadzie z Plotkiem, jest jeden problem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz: Gwiazdy, które przyznały się do depresji
- O tęsknię bardzo, tak. Ale to już tyle lat minęło, że powrót jest chyba niemożliwy. Dopóki ta dyrekcja się nie zmieni, nadziei nie mam żadnych - stwierdziła.
Szapołowskiej rzecz jasna chodzi o fakt, że Englert wciąż zarządza Teatrem Narodowym. Aktorka zresztą nie ukrywa, że od tamtego czasu nie przepada za Englertem. Dwa lata temu w rozmowie z Onetem powiedziała wprost, że go nie lubi.
- Nie jest moim kolegą. Uważam, że dyrektor nie może doprowadzać do konfliktów, a usuwanie ludzi z pracy nie jest w porządku. (…) Nie żałuję, że wytoczyłam Englertowi proces sądowy. I choć przegrałam, to z czasem doszłam do wniosku, że może tak właśnie miało być - powiedziała wtedy.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialach, które "ubito" zdecydowanie za wcześnie oraz wymieniamy te, które powinny pożegnać się z widzami już kilka sezonów temu. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w Audiotece i Open FM.