Filip Bajon pracuje nad serialem Śmierć w Breslau

Filip Bajon przygotowuje się do reżyserowania serialu opartego na powieści Marka Krajewskiego "Śmierć w Breslau".

Filip Bajon pracuje nad serialem Śmierć w Breslau

30.01.2003 10:46

Wbrew pozorom nie jest to jeszcze jeden tekst o Polsce walczącej z okupantami, ale kryminał w chandlerowskim stylu - czytamy w Gazecie Wyborczej.

Maj 1933 r.: w salonce pociągu wjeżdżającego do niemieckiego Wrocławia zostaje w brutalny sposób zgwałcona i zamordowana 17-letnia arystokratka. Zamordowani zostali także jej guwernantka i pracownik kolei. Na ścianie przedziału morderca/y pozostawił napis w dziwnym języku, a dookoła pełno jest żywych skorpionów.

Sprawę prowadzi 50-letni Eberhard Mock, szef Wydziału Kryminalnego Prezydium Policji we Wrocławiu, który obawia się, że faszyści (doszli właśnie w Niemczech do władzy) wyrzucą go, gdy odkryją, że należał do masonerii, i przysłany z Berlina, 30-letni, ale już dotkliwie doświadczony przez życie Herbert Anwaldt... Taki jest punkt wyjścia serialowego scenariusza Jarosława Sokoła.

Mówi Filip Bajon, któremu zaproponowano reżyserię serialu:

Klimat opowieści jest podły, bohaterowie są zmęczeni i bez złudzeń. Pojawia się także motyw, który zawsze fascynował mnie Chandlera: bohater zajmuje się sprawą, która początkowo wydaje się drobna, ale potem puchnie, aż go w końcu przerasta. Ten serial to, najkrócej mówiąc, Chandler skrzyżowany z "Jajem węża" Bergmana. Ja tę rzeczywistość lubię, dobrze się w niej czuję. Mój 12-letni syn połknął książkę Krajewskiego, wydaną zresztą również w Niemczech, w dwa dni - pomyślałem wtedy, że dobrze wybraliśmy.

Twórcy chcieliby, żeby Mocka zagrał Klaus Maria Brandauer. Serial miałby pięć godzinnych odcinków. Zdjęcia kręcone byłyby we Wrocławiu, najlepiej od maja lub czerwca (2003), tak jak to jest w powieści. Autorem zdjęć miałby być Bartek Prokopowicz (m.in. Dług, Przedwiośnie)
. W planach jest także film kinowy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)