"Filip": Tak odważnego filmu TVP jeszcze nie było. Mocne sceny seksu
Powiedzieć, że "Filip" zaskakuje, to nie powiedzieć nic. Bo czy ktoś spodziewał się po produkcji TVP traktującej o wojnie, że będzie nie tylko pozbawiona martyrologicznego, bohaterskiego wydźwięku, lecz także nowoczesna i… pełna erotycznych scen?
A tak właśnie w przypadku ekranizacji na poły autobiograficznej powieści Leopolda Tyrmanda jest. Już pierwsze sceny filmu Michała Kwiecińskiego porywają. Młody Żyd Filip (Eryk Kulm) wraz z partnerką Sarą (Maja Szopa) podekscytowani przemierzają warszawskie getto, by wystąpić na kabaretowej scenie. Dołącza do nich rodzina Filipa. Ich wesołe nastroje, czułe gesty i słowa wsparcia, kontrastują z tym, co widać na drugim planie: mroczną rzeczywistością, pełną strachu, przemocy i trupów. Kilka minut później ukochana Filipa i cała jego rodzina nie żyją.
Po dwóch latach Filip pracuje jako kelner we Frankfurcie. By zostać w Niemczech, podaje się za Francuza. Wydaje się jednak zupełnie inny niż na początku filmu. To lekkoduch, który żyje chwilą. Ale dla Niemek, których rodacy płci męskiej walczą w imię III Rzeszy, Filip jest spełnieniem marzeń. Choć grozi za to kara śmierci, na seks z nim umawiają się zarówno młode, spragnione przygód dziewczyny, jak i usychające z tęsknoty za partnerami żony. Oczywiście to lekkie życie nie może trwać wiecznie, bo przecież trwa okrutna wojna.
Choć jest w tym filmie wiele scen napięcia, "Filip" nie pławi się w koszmarze wojny. Jest opowiedziany lekko i z humorem. Spora tu zasługa Tyrmanda, który tak właśnie napisał swoją powieść. W filmowym "Filipie" jest i zadziorność i naprawdę niezłe sceny erotyczne. Jest też piękno młodych ciał i tryskająca energia bohaterów, którzy wręcz rozpaczliwie pragną wycisnąć z tej koszmarnej rzeczywistości tyle radości, ile się da. I choć ich postawy mogą wydawać się ignoranckie, w rzeczywistości są buntem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Orlęta. Grodno '39" (2022) - zwiastun filmu.
W miarę rozwoju tej opowieści Filip się zmienia. Ale nie w bohatera, opozycjonistę czy męczennika. Z cynika staje się człowiekiem, który zaczyna szanować swoje emocje. Przyjaźń, miłość, strach, rozpacz i wreszcie złość, która jest niezgodą na wojnę. Te emocje przekonująco wygrywa Eryk Kulm.
"Filip" nie jest filmem wyznaczającym nowe ścieżki w kinie, ale jego język jest nowoczesny. Muzyka brzmi współcześnie, kostiumy oddają charakter bohaterów, choreografia mówi o emocjach więcej niż słowa, a estetyczne kadry skupiają uwagę na tym, co piękne i młode. Bo "Filip" to pochwała młodości. To też film, który pokazuje, że ostatecznie od miłości do ojczyzny istotniejsza i bardziej realna jest miłość do bliskich.
Warto dodać, że "Filip" nie ma jeszcze ustalonej premiery kinowej. Można jednak zakładać, że dojdzie do niej w tym roku.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" narzekamy na aferę w popularnym programie TVN-u i załamujemy ręce nad brakiem "Rolnika". Ale to nie wszystko! Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
WP Film na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski