Filmy o terroryźmie zdominowały Festiwal Filmowy w Toronto
Dwa filmy poruszające temat terroryzmu - fabularny o zabójstwie Busha i dokument opowiadający historię Irakijczyka niesłusznie oskarżonego o planowanie zamachu na Blaira - zdominowały Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Toronto.
22.12.2006 23:16
- Międzynarodowy Festiwal Filmowy w kanadyjskim Toronto rozpoczął się 7 września i potrwa do soboty.
W niedzielę wieczorem, w przeddzień piątej rocznicy zamachów z 11 września, odbyła się tam światowa premiera filmu "Death of a President" ("Śmierć prezydenta"), wyreżyserowanego przez Brytyjczyka Gabriela Range'a.
Film "rekonstruuje" zamach na prezydenta George'a W. Busha, który miałby się odbyć w 2007 roku podczas manifestacji przeciwko wojnie w Iraku. Obraz zawiera wiele scen archiwalnych z wystąpień amerykańskiego prezydenta.
"Śmierć prezydenta", która ma być pokazana w październiku przez jeden z angielskich kanałów telewizyjnych, już dziś budzi kontrowersje w Stanach Zjednoczonych. Nie wiadomo, czy film w ogóle zostanie pokazany w USA.
Obraz pojawił się w programie prestiżowego kanadyjskiego festiwalu dość późno. Mimo tego bilety niemal natychmiast zniknęły z kas, a w dniu premiery setki zaciekawionych widzów nadaremnie oczekiwały przed kinem z nadzieją, że ktoś zrezygnuje z seansu. Na premierę filmu nie zostali zaproszeni przedstawiciele mediów.
Widząc kontrowersje, jakie budzi obraz, jeden z dyrektorów festiwalu, Noah Cowan, swoją decyzję o włączeniu filmu do programu tłumaczył, że "jest to odważny film, który może zapoczątkować w kinematografii... nowy sposób opisywania współczesnego świata".
Zdania widzów były podzielone. Uznawano, że film jest dobry, choć nie porywający, ale pojawiły się także opinie, że "Death of a President" nudzi, tak jak kiepskie amerykańskie powieści kryminalne.
Również w niedzielę odbyła się w Toronto premiera filmu Michaela Tuckera i Petera Epperleina "The Prisoner or: How I Planned to Kill Tony Blair" (Więzień, czyli jak planowałem zabić Tony'ego Blaira). Jest to dokument, który opowiada historię Irakijczyka, podejrzanego o terroryzm, aresztowanego, a następnie uwolnionego przez armię amerykańską.
Podczas kręcenia zdjęć z udziałem amerykańskich żołnierzy we wrześniu 2003 roku, Michael Tucker był świadkiem aresztowania Junisa Abbasa podejrzanego o terroryzm. Irakijczyk, który zapewniał, że jest dziennikarzem, spędził w amerykańskim więzieniu dziewięć miesięcy, podczas których, jak twierdził, był torturowany.
Dwa lata później Tucker odnalazł go i poświęcił mu film. Żaden z pytanych oficerów amerykańskich nie potwierdził wersji przedstawionej w filmie. W Toronto pojawił się jednak amerykański żołnierz, który twierdził, że kiedy pełnił funkcję strażnika w więzieniu w Bagdadzie, widział tego człowieka w jednej z cel.