Gender, zombie i kanibale na Black Bear Filmfest 2014
Już od 28 listopada w Łodzi (Wytwórnia Kino 3D) oraz od 5 grudnia w Warszawie (Kinoteka) startuje II edycja festiwalu kina grozy Black Bear Filmfest 2014. Filmem otwarcia będzie „Jacky w królestwie kobiet” z Charlotte Gainsbourg w jednej z głównych ról, w którym to kobiety rządzą światem, a mężczyźni zajmują się domem i opieką nad dziećmi.
Black Bear Filmfest to nowoczesny festiwal kina grozy, na którym zostanie poruszona tematyka lęku i strachu w różnych odsłonach. W programie horror (także ten klasy B) przeplata się z thrillerem, a mroczne kryminały i krótkometrażowe animacje z kinem artystycznym. Nie zabraknie filmów o zombie („Goal of the Dead”); wilkołakach („Wolfcop”), kanibalu, który wzbudziłby grozę w samym Hannibalu Lecterze („Kanibal”), a także obrazów w odważny sposób poruszających tematykę społeczną i kulturową.
28.11.2014 09:31
Na otwarcie festiwalu zapraszamy wszystkich na seans „Jacky w królestwie kobiet” w reżyserii Riada Sattoufa. W królestwie Bubunne od wieków nic się nie zmieniło - kobiety zajmują się wojną i rządami, mężczyźni zaś noszą burki, a także opiekują się dziećmi i domem. Wszyscy wielbią święte konie oraz panią Generał, która czuwa nad bezpieczeństwem całego kraju. Z kranów codziennie płynie pożywna papka, którą zajadają się poddani. Raz na sto lat organizowany jest wielki bal, na którym następczyni tronu wybiera swego partnera - „Wielką Kukłę”. Dwudziestoletni Jacky zrobi wszystko, by dostać się na bal i zdobyć rękę pięknej Pułkownik (w tej roli ulubienicaLarsa Von Triera, Charlotte Gainsbourg). „Jacky w królestwie kobiet” to przewrotnie opowiedziana baśń o Kopciuszku, w której wszystko postawione jest na głowie i nic nie jest takie, jakim się wydaje. To jednocześnie wyjątkowo zabawna i finezyjna satyra na sytuację kobiet w kulturze patriarchalnej oraz na stosunki męsko-damskie w ogóle. Ponadto film Riada Sattoufa
w wyjątkowo przystępny i lekki sposób porusza tematykę tożsamości płciowej.
Z kolei na zamknięcie festiwalu pokażemy najnowszy film reżysera wstrząsającej „Kalwarii”, Fabrice Du Welza. Będzie to „Alleluja”.
Gloria (znana z filmów Pedro Almodovara Lola Duentes) ma za sobą traumatyczny związek. Z niewielką pomocą koleżanki, u której znalazła schronienie, umawia się na randkę z przystojnym biznesmenem Michelem (Laurent Lucas – pamiętny Marc z „Kalwarii”). Spotkanie rodzi wielką namiętność, której nie gasi nawet ujawnienie gorzkiego sekretu mężczyzny. Michel okazuje się bowiem kochankiem-oszustem, wyłudzającym pieniądze od samotnych kobiet. Gloria postanawia pomóc ukochanemu i - udając jego siostrę - towarzyszy mu w kolejnych przestępczych intrygach.
Dzięki znakomitym kreacjom aktorskiego duetu Duentes-Lucas i wysmakowanym zdjęciom Manuela Dacosse’a od belgijskiego obrazu wprost nie sposób oderwać wzroku. „Alleluia” przypomina psychotyczną wariację na temat legendarnej tytułowej pary z filmu „Bonnie i Clyde”, w którym niebezpieczny miłosny szał idzie w parze z orgią przemocy. Inspiracją do scenariusza były autentyczne wydarzenia, które wstrząsnęły Ameryką w latach 1947-1949.
Oprócz tego podczas drugiej edycji Black Bear Filmfest będzie można zobaczyć najnowszy film Davida Roberta Mitchella, „Coś za mną chodzi” (It follows), który wywołał przerażenie publiczności tegorocznego festiwalu w Cannes, gdzie pokazywany był w sekcji Międzynarodowy Tydzień Krytyki. Film ten posiada obecnie 100% pozytywnych opinii w serwisie Rotten Tomatoes!
Do najważniejszych filmowych wydarzeń tegorocznej imprezy z pewnością będą należeć polskie premiery najnowszych filmów Alexa De la Iglesii („Wiedźmy z Zugarramurdi”) oraz Davida Michoda („The Rover”) z Robertem Pattinsonem oraz Guy’em Pearce’em w rolach głównych.
Akcja „The Rover” (polski tytuł „Włóczęga”) rozgrywa się w niedalekiej post apokaliptycznej przyszłości. Australijskie bezdroża przemierzają dwa samochody, cały czas znajdując się w takiej samej odległości od siebie. Gdy jeden próbuje zrównać się z drugim, za szybą pojawia się lufa pistoletu, która zmusza do zachowania dystansu. Kierowca pojazdu pozostającego w tyle to Eric (jak zwykle świetny Guy Pearce), małomówny samotnik, zdeterminowany, by odzyskać swój samochód. Dlaczego zależy mu na nim tak bardzo – nie wiadomo. Równie niewyjaśnione pozostają wydarzenia sprzed początku filmowej historii, które zamieniły gościnną Australię w miejsce, gdzie nieznajomych zamiast chlebem i solą wita się karabinem, a kurz zmieszany z krwią znaczy miejsca pobytu postaci. . Jedno jest pewne – Eric nie cofnie się przed niczym, żeby złapać złodziei swojego auta, nawet jeśli oznacza to uprowadzenie opóźnionego w rozwoju brata jednego z nich (w tej wymagającej roli Robert Pattinson). Po znakomitym „Królestwie zwierząt” David
Michôd znów hipnotyzuje i dławi publikę duszną od gorąca i niepokoju fabułą.
28.11–3.12.2014 Łódź, Wytwórnia Kino 3D; 5.12–11.12.2014 Warszawa, Kinoteka.