Grażyna Staniszewska miała pecha. Kultowa rola zniszczyła jej karierę
Grażyna Staniszewska wcieliła się w rolę Danusi w "Krzyżakach". Film zapewnił jej ogromną popularność i... pogrzebał jej karierę.
Grażyna Staniszewska studiowała na PWST od 1954 r. W 1956 roku pojawiła się w "Szkicach węglem" Antoniego Bohdziewicza. Debiut otworzył jej drzwi do kariery. Wkrótce potem Staniszewska pojawiła się w "Krzyżu Walecznych" Kazimierza Kutza i w "Popiele i diamencie" Andrzeja Wajdy.
Nic dziwnego, że to jej Aleksander Ford zaproponował rolę Danusi w "Krzyżakach". Gdy w 1960 roku film wszedł do kin, nikomu nieznana młodziutka artystka stała się jedną z najpopularniejszych aktorek w kraju.
Niestety rola, która przyniosła jej sławę i sympatię widzów, stała się zarazem przekleństwem. Staniszewska, od tamtej pory kojarzona wyłącznie z postacią Danusi Jurandówny, przestała otrzymywać interesujące propozycje zawodowe. A że nigdy nie potrafiła – i nie chciała – walczyć za wszelką cenę o swoją pozycję, ludzie powoli o niej zapomnieli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Krzyżacy": nieznane fakty
Nie tylko ją spotkał taki los. - Wydawało się po premierze "Krzyżaków", że świat legł u naszych stóp. Lecz, jak to się często zdarza w aktorskim życiu, olbrzymia popularność obróciła się przeciw nam - mówił we "Wspomnieniu do Albumu" Mieczysław Kalenik, czyli filmowy Zbyszko. - Trudno uwierzyć, ale po filmie Forda nie dostałem już naprawdę interesującej roli. Podobnie było z Grażyną. Sama zwykła mówić, że udział w Krzyżakach stał się dla niej przekleństwem.
Kilka lat później Staniszewska wyszła za mąż za chirurga Wojciecha Noszczyka. Od momentu ślubu grywała coraz mniej. Nie pokazywała się publicznie, zamiast na bankietach, czas wolała spędzać w domu, z dziećmi i mężem. A kino się o nią nie upominało. Filmowcy niemal o niej zapomnieli.
Przez jakiś czas można ją było jeszcze zobaczyć na teatralnej scenie, zagrała też w filmach "Zazdrość i medycyna" oraz "Lawa", aż wreszcie na początku lat 90. aktorka całkowicie wycofała się z zawodu, poświęcając się rodzinie. Jej dzieci poszły w ślady ojca, nigdy nie zachęcała ich do aktorstwa.
Staniszewska zmarła 4 marca 2018 roku. Miała 81 lat.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" szkalujemy "Johna Wicka 4", wychwalamy "Sukcesję" i zastanawiamy się, gdzie zniknął Jim Carrey (i co, do cholery, wywinął tym razem?). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.