Szczęście i harmonia
Z czasem jednak oboje zmienili zdanie na swój temat, zaprzyjaźnili się, a później ze zdziwieniem odkryli, że nie wyobrażają już sobie życia bez siebie. Niedługo potem, w 1986 r., wzięli ślub.
Po przeprowadzce do Warszawy zaczęli budować dom, w którym chcieli zamieszkać z synem Filipem. Wydawało się, że wszystko układa się po ich myśli.
- To był czas naszego szczęścia i harmonii – mówiła Grażyna Wolszczak w "Życiu na gorąco".
A potem wszystko legło w gruzach. Zaczęło się od problemów finansowych, które sprawiły, że małżonkowie zostali zmuszeni do wyprowadzenia się z ukochanego domu. I kiedy szukali dla siebie jakiegoś małego mieszkania, by znów stanąć na nogi i zacząć od nowa, wydarzyła się prawdziwa tragedia.