Greenaway zadowolony z pracy w Polsce

Reżyser Peter Greenaway jest zadowolony z pracy w Polsce. Brytyjczyk od 4 września kręci w Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu swój najnowszy film pt. "Nightwatching" ("Nocna Straż"). W obrazie grają m.in. Agata Buzek, Andrzej Seweryn, Krzysztof Pieczyński i Maciej Zakościelny. Światowa premiera filmu przewidywana jest podczas przyszłorocznego festiwalu w Cannes.

Greenaway zadowolony z pracy w Polsce

Cieszę się, że mogłem we Wrocławiu kręcić film i że znalazłem tu takich partnerów do pracy - mówił w czwartek podczas konferencji prasowej Greenaway.

Reżyser opowiadał, że obecnie obserwuje "jakiś schyłek lub głęboki kryzys europejskiej sztuki filmowej". Dlatego tym cenniejsze jest znalezienie ludzi takich jak ci (z firmy Yeti Films, producenta wykonawczego), którzy pomogą wszystko zorganizować i znajdą jeszcze potrzebne środki finansowe. Przyznał, że jest na tyle zadowolony ze współpracy z Polakami, iż swój kolejny projekt też chce realizować w Polsce.

Brytyjczyk nie chciał mówić ani o aktorach i pracy z nimi, ani o Wrocławiu, którego z powodu intensywnej pracy nie miał czasu zwiedzić. Wszystkie zdjęcia kręcone są w Wytwórni. Na pytania o współpracę z polskimi aktorami odpowiadał wymijająco powołując się na Alfreda Hitchocka, który miał powiedzieć, że "aktorzy to zło konieczne w filmie". Żartował natomiast, że "bez aktorów nie ma filmu fabularnego".

Reżyser opowiadał natomiast o filmie. Przyznał, że zajął się historią XVII-wiecznego malarza nie dlatego, że jest wielkim miłośnikiem jego malarstwa, choć je lubi. Zainteresował mnie człowiek i pewna jego tajemnica. Zainteresowało mnie to, co się z nim zaczęło dziać po namalowaniu właśnie "Nocnej straży". Ten znakomity malarz w ciągu 20 lat od momentu namalowania tego obrazu, stracił wszystko: sławę, pieniądze, rodzinę - mówił Greenaway.

O pracy na planie i współpracy z Greenaway'em chętnie opowiadała Agata Buzek (w filmie Titia Uylenburg).

Pracuje się z nim bez stresu. Na planie mało mówi. Nigdy nie krzyczy. Ale mamy poczucie, że panuje nad wszystkim i wszystko zmierza w kierunku, jaki sobie zaplanował - opowiadała Buzek.

Dodała, że przed rozpoczęciem zdjęć reżyser odbył z nią tylko jedną rozmowę. To była bardzo ciekawa i nietypowa rozmowa. Nie mówił jak mam grać i czego ode mnie oczekuje. Rozmawialiśmy o wszystkim: sztuce, malarstwie, świecie, rodzinie i dzieciach - ujawniła Buzek.

Wytwórnia Filmów Fabularnych we Wrocławiu, gdzie dobiegają końca zdjęcia do filmu, przypomina XVII-wieczny Amsterdam, w którym toczy się akcja. W rolę Rembrandta wciela się znany z "Autostopem przez galaktykę" Martin Freeman, zaś główne role kobiece grają Jodhi May, Eva Birthistle i Emily Holmes.

Z polskich aktorów w produkcji uczestniczą też m.in. Maciej Marczewski, Magda Smalara i Alicja Borkowska. Również w ekipie technicznej filmu znaleźć można Polaków. Są to m.in. Andrzej Besztak - kierownik produkcji, Weronika Migoń - drugi reżyser (w Polsce) oraz Marcin Rodak - charakteryzacja i efekty specjalne.

Realizacja "Nightwatching", określana jest jako jedna z trzech najbardziej prestiżowych koprodukcji realizowanych w Polsce po roku 1989. Jest też uważnie obserwowana przez europejskich rynek filmowy. To bowiem pierwszy film powstający w Polsce w ramach zunifikowanego, europejskiego systemu produkcji filmowej, którego integralną częścią jest od maja tego roku Polski Instytut Sztuki Filmowej.

Jak tłumaczył Marcin Rutkiewicz z Yeti Films, "Nightwatching" jest testem możliwości i sprawności realizacyjnej naszej branży filmowej i systemu jej finansowania. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, polscy producenci filmowi staną się równoprawnymi partnerami na europejskim rynku koprodukcyjnym - tłumaczył Rutkiewicz.

Na początku października ekipa filmowa przenosi się z Wrocławia do Wali w Wielkiej Brytanii.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)