Jan Frycz o Kościele: "nie poradził sobie z wywalczoną wolnością"
Jan Frycz nie tylko na ekranie kreuje wyraziste role, ale i prywatnie stać go na mocne wyznania czy stanowczą ocenę otaczającej nas rzeczywistości. Kilka miesięcy temu szerokim echem odbił się wywiad aktora, w którym mówił o uzależnieniu od alkoholu i ubolewał nad dzisiejszym upolitycznieniem Kościoła Katolickiego.
Jan Frycz ma na koncie ponad 100 ról filmowych i serialowych oraz ponad 150 kreacji teatralnych. Krakowski aktor, który debiutował na scenie pod koniec lat 70., uciekł w świat teatru bardzo świadomie, z miłości do wolnego świata, o którym próżno było marzyć w czasach szarej komuny. Teatr, widownia, a także filmowa kamera pokochały go z wzajemnością, choć cena sukcesu w tym zawodzie jest bardzo wysoka.
Burzliwe życie osobiste (Frycz był dwukrotnie żonaty, obecnie jest w trzecim związku małżeńskim, ma też w sumie aż sześcioro dzieci: trzy córki i trzech synów), a także walka z nałogiem, to niektóre z wyzwań, z którymi aktor musiał się zmierzyć. O tym ostatnim doświadczeniu szerzej opowiedział w lipcu tego roku w jednym z wywiadów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sławne dzieci polskich gwiazd
Jan Frycz w rozmowie z dziennikarzem Onetu przyznał, że swego czasu uciekał w alkohol, który był dla niego sposobem na odreagowanie wielu scenicznych doświadczeń. W wyjściu z nałogu pomogła mu terapia.
- Mówiono, że alkohol pozwala się uspokoić po robocie, gdy człowiek jest rozedrgany po długim spektaklu. To pułapka. Jedni piją w samotności, drudzy biorą leki na sen, czy sięgają po inne środki, a rano trzeba biec do pracy… Jest dużo możliwości szkodliwych i destrukcyjnych zachowań. Ja pewnego dnia powiedziałem sobie: mam problem. Poszedłem na terapię - wyznał w rozmowie z Dawidem Dudko z Onetu 69-letni aktor.
Kilka miesięcy wcześniej na podobne wyznanie zdecydowała się córka Frycza, Olga, która w wywiadzie dla Żurnalisty także opowiedziała o swoich problemach z alkoholem. Nazwała go "najgorszą trucizną na świecie, która zatruwa całe rodziny".
W przypadku Jana Frycza, w zapanowaniu nad słabościami pomagała wspomniana terapia i wsparcie bliskich. Wiarę, która dawniej pełniła w życiu aktora ważną rolę, porzucił już jakiś czas temu, choć jak zauważa aktor, Kościół od dawna robi wiele, by odsunąć od siebie wiernych. Jego najmocniej zraziło upolitycznienie Kościoła. Frycz we wspomnianym wywiadzie z lipca tego roku tak gorzko podsumował to, co dzieje się we wspólnocie.
- Polityka w świątyni obrzydziła mi Kościół, za którym bardzo tęsknię. Pomógł obalić przeklętą komunę, ale nie poradził sobie z wywalczoną wolnością. Zamiast w nią uwierzyć, ciągle się jej boi. Na razie nic nie wskazuje na to, żeby wrócił do zadawania pytań, a nie dyktował odpowiedzi.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wskazujemy Najlepsze filmy i seriale, Największe rozczarowania, afery i skandale oraz Największą bekę 2023 roku. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.