Rodzina się o niego martwi. "Nie chcę zdechnąć z powodu alkoholizmu"
Aktor w 2021 r. zaliczył kompromitującą wpadkę, gdy podczas spotkania z fanami w Świdnicy wystąpił pijany. W najnowszym wywiadzie Adam Ferency przyznał, że wciąż zmaga się z alkoholizmem.
Adam Ferency zdobył szeroką popularność za sprawą kreacji w filmach "Pułkownik Kwiatkowski", "Przesłuchanie" i "Ogniem i mieczem" oraz seriali "Zmiennicy", "Dom" czy "Niania". Aktora najczęściej jednak można zobaczyć na deskach teatrów, choć niedawno po 28 latach pracy zrezygnował z etatu w Teatrze Dramatycznym, tuż po tym, jak stanowisko dyrektorki objęła Monika Strzępka.
- Wystarczyło mi właściwie jedno słowo, żebym wiedział, że stoimy z Moniką Strzępką na przeciwstawnych biegunach. To słowo to "kolektyw". Teatrem należy rządzić jednoosobowo, inaczej rozmywa się odpowiedzialność. Śledziłem to, co wydarzyło się w teatrze w pierwszym sezonie i nie żałuję - wyznał w rozmowie z Onetem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Głośnym echem odbiła się sytuacja z Ferencym w Świdnickim Ośrodku Kultury, który odwiedził we wrześniu 2021 r. Aktor na spotkaniu z fanami zjawił się pijany, bełkotał i nawoływał do niegłosowania na PiS.
- Mnie się zdaje, żeby naprawdę nie głosować na Kaczyńskiego. Przepraszam, jeśli kogoś ranię. Nie głosujcie na Kaczyńskiego, błagam was. Nie wiem, na kogo trzeba głosować - mówił, zanim organizatorzy mu przerwali i zakończyli spotkanie.
W najnowszym wywiadzie Adam Ferency wrócił pamięcią do tamtej sytuacji. - Dla mnie to się skończyło, kiedy odebrałem samochód ze Świdnicy, zostawiłem go tam, bo z oczywistych powodów nie byłem w stanie prowadzić. To okropne, co zrobiłem. Na pewno część osób myślała, że z Ferencym będą problemy, że przyjedzie na plan pijany, spóźniony, że nie nauczy się tekstu. Mówię do lustra: jestem alkoholikiem, który w wieku 72 lat ciągle pracuje - wyznał.
Aktor przyznał, że jego nałóg ciągnie się za nim latami. Wciąż walczy z chorobą alkoholową, choć nie zdradził, czy podejmował specjalistyczne sposoby leczenia.
- Całe życie piłem. Jakbym strasznie przejął się tą Świdnicą, to wpadłbym w rozpacz i zapił się na śmierć. Nie ścięło mnie. Cały czas prowadzę walkę ze sobą, z sukcesami [...] Dzięki robocie i rodzinie łatwiej radzę sobie z moim alkoholizmem. Wiem, że nie mogę się zagubić w alkoholu. Mogę mieć taki epizod, jak w Świdnicy, ale muszę potem stanąć przed rodziną, która się martwi, żebym nie zdechł przez ten alkohol. Nie chcę zdechnąć z powodu alkoholizmu - dodał.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.