''Wstydzę się...''
Na ekranie zadebiutował w pierwszej połowie lat 60., sprawnie łącząc karierę filmową z występami na scenie. Ale aż do teraz nie potrafi odnaleźć się w tym zawodzie.
- Wstydzę się wyjść na scenę, wstydzę się większej ilości ludzi, nie bywam na premierach, cały czas się wstydzę – twierdził w Playboyu.
- Nigdy nie oczekiwałem, że będę aktorem, że tak długo będę aktorem i że będą chcieć mnie oglądać– kontynuował w Fakcie.
Dodawał też, że nie ma zawodowych marzeń.
- Aktor, który ma marzenia, jest kompletnym idiotą. Dlatego, że niespełnione marzenia męczą. Druga sprawa jest taka, że spełnione marzenia to jest sukces, a człowiek nigdy nie jest wystarczająco dorosły, żeby wiedzieć, co znaczy sukces.