''Oświadczał mi się kilkanaście razy''
Kiedy na świat przyszły ich dzieci, w ich relacjach nic się nie zmieniło, bo od samego początku czuli, że tworzą rodzinę.
- Zanim urodziła dzieci, ja już te dzieci z nią miałem – mówił w Twoim Stylu Bonaszewski. - Wymyśliłem sobie najpierw Marysię, potem Stasia. Tak byłem pewien, że ona będzie najcudowniejszą mamą.
To on wpadł na pomysł, by zalegalizować ten związek. Ale zanim Landowska powiedziała to długo wyczekiwane „tak”, musiało minąć wiele lat.
- Mariusz oświadczał mi się kilkanaście razy – wspominała. - Ale rok temu to ja zaproponowałam: "Może w końcu ja ciebie poproszę o rękę. I będziemy kwita". Nie stały za tym powody finansowe, wspólne kredyty czy sprawy formalne. Raczej obserwacja: znajome pary z kilkunastoletnią historią częściej się rozchodzą, niż trwają. A my chcemy być razem, dlaczego więc nie jako mąż i żona? Nie nosimy obrączek, mamy je w sercu.