"Alutka była straszną gadułą"
Po 30-tce propozycje filmowe nagle się urwały. Joanna Trzepiecińska zaczęła grać w serialach, głównie dla chleba, jak sama przyznała. Szczególną dla niej pozycją w dorobku jest "Rodzina zastępcza".
- Tam grałam dla przyjemności, pieniądze nie były zresztą zbyt duże. Ale byliśmy małą, zgraną grupą lubiących się ludzi, którzy realizowali pomysłowe, dobrze napisane scenariusze. Robiłam to z radością. Wystarczyło mi raz, góra dwa przeczytać tekst, nawet wielostronicowy, bo Alutka była straszną gadułą, żeby go zapamiętać. Bardzo rozwinęłam wtedy swoją pamięć krótkotrwałą. Natomiast z telenowelami mam problem. Nie przyniosły mi do tej pory satysfakcji. No i tych kwestii nie mogę nijak się nauczyć. Mam kłopot z przyswajaniem słabej literatury - wyznała w Onecie.