Jodie Foster nie chce robić filmów o superbohaterach. "Są jak zagrożenie dla naszej planety"

Ich budżety są liczone w setkach milionów dol. i zarabiają dla swoich wytwórni miliardy. Filmy o superbohaterach rosną w siłę, przyciągając do kin rzesze widzów, co zdaniem Jodie Foster nie jest niczym dobrym. Ceniona aktorka i reżyserka wytłumaczyła, dlaczego nie znosi takich filmów i zapewnia, że odrzuciłaby propozycję nakręcenia blockbustera za 200 mln dol.

Jodie Foster nie chce robić filmów o superbohaterach. "Są jak zagrożenie dla naszej planety"
Źródło zdjęć: © Getty Images

Clint Eastwood, Ridley Scott, Alejandro Gonzalez Inarritu, David Cronenberg, William Friedkin, Terry Gilliam, Mel Gibson czy Roland Emmerich, który dał nam "Godzillę" (1998) czy "Dzień Niepodległości" – ci filmowcy otwarcie mówili o swojej niechęci do superbohaterskich blockbusterów. Grono krytyków powiększyła niedawno Jodie Foster, udzielając wywiadu w "Radio Times".

- Chodzenie do kina jest jak wizyta w wesołym miasteczku – mówiła Foster, porównując działanie wytwórni filmowych, które "tworzą złe treści dla mas i udziałowców", do szczelinowania. Chodzi o proces technologiczny stosowany przy odwiertach ropy czy gazu, który może doprowadzić do zanieczyszczenia wód gruntowych i powierzchniowych. - Chwilowo dostajesz wielkie zwroty, ale bezpowrotnie niszczysz ziemię – tłumaczyła swoje porównanie aktorka i reżyserka.

- To niszczy zwyczaje amerykańskich widzów, a w efekcie odbiorców z całego świata. Nie chcę robić filmów o superbohaterach za 200 mln dol. - zapewniła dwukrotna zdobywczyni Oscara, która w ostatnich latach coraz chętniej zasiada w fotelu reżysera. W 2016 r. wyreżyserowała "Zakładnika z Wall Street", a niedawno na platformie Netflix pojawił się jej autorski odcinek serialu "Black Mirror".

- Czuję, że robię filmy, ponieważ są rzeczy, które muszę powiedzieć, aby dowiedzieć się, kim jestem lub gdzie jest moje miejsce w świecie, i bym mogła ewoluować jako osoba – tłumaczyła artystka.

Krytyczne słowa Foster pod adresem kina superbohaterskiego nie pozostały bez odpowiedzi kolegów po fachu. Swoją opinię na Twitterze przedstawił m.in. James Gunn, reżyser świetnie przyjętych dwóch części "Strażników Galaktyki" na podstawie komiksów Marvela.

Jego zdaniem Foster postrzega kino w "staroświecki sposób, według którego spektakularny film nie może prowokować do myślenia". - To zazwyczaj prawda, ale nie zawsze - dodaje Gunn. Reżyser nie ma ukrywa, że wiele blockbusterów to bezduszne widowiska, które "stanowią zagrożenie dla przyszłości kina", ale są pewne wyjątki.

- Tworzenie widowisk, które są innowacyjne, ludzkie i przemyślane, jest tym, co ekscytuje mnie w tej pracy – podkreślił Gunn, który na zakończenie wyraził szacunek do Foster, jej dokonań i odmiennego spojrzenia na Hollywood.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)