"Karawana jedzie dalej". Tak rosyjskie media walczyły o przetrwanie
Gdy twój kraj wszczyna wojnę, ale swoich obywateli mami wizją "operacji specjalnej przeciwko faszystom", dostęp do wiarygodnych informacji jest na wagę złota. Rosja szybko podjęła próbę stłumienia niezależnych mediów, niestety dość skutecznie. Obrazuje to dokument "O karawanie i psach", zwycięzca 64. Krakowskiego Festiwalu Filmowego.
03.06.2024 | aktual.: 03.06.2024 10:52
"Mogę wam pokazać, jak cenzurujemy własne materiały" - mówi do kamery jeden z redaktorów "Nowajej Gaziety". Wprowadzenie wewnętrznego działu cenzury stało się konieczne, gdy 24 lutego 2022 r. wojska Putina najechały na Ukrainę, a w rosyjskich mediach zapanował zakaz posługiwania się słowem "wojna".
Redakcjom m.in. Echa Moskwy, "Nowajej Gaziety" czy TV Rain państwowy cenzor Roskomnadzor nakazał usunąć ich pierwsze publikacje na temat wojny pod groźbą 5 mln rubli kary i utraty licencji. Rozpoczęła się niebezpieczna gra, na ile rzetelnie można informować o działaniach w Ukrainie, nie mówiąc o bombardowaniach, ostrzeliwaniach, ofiarach po stronie okupanta. Szanse od początku były niewielkie, a tym, którzy próbowali, szybko podcinano skrzydła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"O karawanie i psach" - trailer
Dziewiątego dnia wojny Duma przegłosowuje ustawę o odpowiedzialności karnej za przekazywanie fałszywych informacji o "operacji specjalnej w Ukrainie". Już wcześniej dziennikarze nieprzychylni władzy mogli zyskać status "obcego agenta", teraz za przekazywanie wprost tego, czego dopuszczają się wojska Putina, grozi im 10 lat więzienia, a ich redakcjom uzyskanie statusu "organizacji ekstremistycznej". Za taką zostaje uznane m.in. Stowarzyszenie Memoriał - najstarsza w Rosji organizacja badająca zbrodnie Stalina i politycznych represji za czasów ZSRR. W filmie widzimy m.in. plądrowanie ich siedziby, wynoszenie dokumentów archiwalnych i całego sprzętu elektronicznego.
Uchwycone przez Askolda Kurova i ukrywającego swoją tożsamość rosyjskiego reżysera narady redakcji pokazują przepaść między hollywoodzkim wyobrażeniem walki o wolność słowa a brutalną rzeczywistością. Dmitrij Muratow, redaktor naczelny "Nowajej Gaziety" wprost pyta swoich współpracowników, czy widzą sens dalszej pracy z obowiązkiem autocenzury. Jedni opowiadają się za tymczasowym wstrzymaniem działalności, drudzy podsuwają sposoby na pominięcie drażliwych tematów i skupienie się np. na gospodarce i kulturze. Inni odchodzą i wyjeżdżają z kraju.
Choć kino o dziennikarstwie zawsze miało w sobie moc wyznaczania moralnej drogi ku prawdzie, "O karawanach i psach" unaocznia, że nie chodzi tylko o idee, a realny stan kondycji ludzkiej. Wystarczy zestawić ten obraz z innym tytułem z 64. Krakowskiego Festiwalu Filmowego - "Przechwyconymi" Oksany Karpowicz. Ten dokument powstał w oparciu o 30 godzin nagrań rozmów telefonicznych rosyjskich żołnierzy na froncie z ich rodzinami, które zostały przechwycone przez ukraińskie służby specjalne.
- Nastia, słońce, wiesz, że potrafię kogoś tak po prostu wziąć i strzelić mu w głowę: "bum!". Bez skrupułów, mógłbym teraz zarżnąć sto osób, ot tak. Nie boję się tego zrobić - oto jeden z przykładów okrutnego odczłowieczenia, zabijania w imię propagandowych idei i głębokiej wiary w słuszności swoich racji. Efekt karmienia latami obywateli Rosji fałszywymi narracjami m.in. przez rządowe media.
Zwycięzca krakowskiego festiwalu rozpoczyna się i kończy sceną przemowy noblowskiej. Wygłaszane są przez różne osoby, dzieli je rok. Na 138 dni przed wybuchem wojny w Ukrainie redaktor naczelny "Nowajej Gaziety" Dmitrij Muratow, odbierając Pokojową Nagrodę Nobla, mówi, że niedawno wielu dziennikarzy w Rosji zyskało status obcych agentów, stracili pracę, wyjechali z kraju. Dodaje, że władza kpi z mediów rzucając hasłem "Psy szczekają, karawana jedzie dalej". On woli jednak odwrócić to powiedzenie: "Karawana jedzie dalej, dlatego że psy szczekają", określając terror władz jako ujadanie, które nie zagłuszy prawdy.
Gdy przewodniczący Stowarzyszenia Memoriał staje przed szwedzką rodziną królewską pod koniec 2022 r., formalnie jego miejsce pracy już nie istnieje. Mimo to - odbierając zaszczytną nagrodę - podkreśla, że nie jest to zwieńczenie 35 lat pracy Memoriału, a jedynie zachęta, by działać dalej. Nie chodzi tylko o rozgrzebywanie przeszłości, a sprawienie, by na światło dzienne wyszły niewygodne dla władz fakty. Bo bez nich - apeluje Jan Raczinski - nie ma przyszłości, nie ma szans na wzięcie obywatelskiej odpowiedzialności za to, co dzieje się dziś.
Wzięciem odpowiedzialności za swoich ludzi była decyzja szefa redakcji nagrodzonej nie tak dawno Noblem, który postanawia "wybrać mniejsze zło, by uniknąć większego". Po 31 dniach od wybuchu wojny w Ukrainie "Nowaja Gazieta" formalnie wstrzymuje działalność, zanim zostanie uznana za "ekstremistyczną", a jej pracownicy za "obcych agentów". Część redaktorów wyjeżdża i na Zachodzie tworzy "Nowaja Gazieta Europe". Pozostający w Rosji ludzie Muratowa starają się publikować swoje materiały przez media społecznościowe i YouTube.
W ciągu dwóch lat na liście "obcych agentów" znalazło ponad 900 osób i organizacji, 2\3 listy stanowią dziennikarze. W Rosji aresztowano ponad 20 tys. osób pod zarzutem działalności antywojennej, wystawiono grzywny na blisko 1,6 mln dolarów.
Dokument "O karawanie i psach" zdobył Złoty Róg w międzynarodowym konkursie filmów dokumentalnych na 64. Krakowskim Festiwalu Filmowym. Do 16 czerwca produkcję można obejrzeć online na KFF VOD.
Marta Ossowska, dziennikarka Wirtualnej Polski