W Hollywood jest skończony. Oddają mu honory gdzieś indziej
Kevin Spacey we Włoszech odebrał prestiżową, honorową nagrodę za całokształt twórczości. Zaledwie kilka dni wcześniej w sądzie po raz kolejny musiał odpierać zarzuty o napaści na tle seksualnym. A to wcale nie koniec jego problemów z prawem.
Przez trzy dekady pracy w przemyśle filmowym Kevin Spacey trafił do gwiazdorskiego Olimpu. Od mocnego debiutu na deskach Broadwayu w 1986 r., po zdobycie Oscara za rolę w filmie "American Beauty", aż po megahit Netfliksa, jakim był serial "House of Cards". Od kilku lat mówi się już jednak tylko o końcu kariery tego aktora, a wszystko to za sprawą poważnych oskarżeń, które są przeciwko niemu wysuwane.
W październiku 2017 r. Anthony Rapp oskarżył go o molestowanie seksualne, do którego miało dojść w domu gwiazdora w 1986 r. Rapp miał wtedy 14 lat, a Spacey 26. Rapp nie był jedynym, który oskarżył aktora o przestępstwa seksualne. To był dopiero początek długiej, przerażającej sagi. Z miesiąca na miesiąc wypływały kolejne sprawy, kolejne nazwiska i opisy "spotkań" ze Spaceyem. Wygląda jednak na to, że nie brakuje osób, które mimo to przyznawałyby ważne nagrody wygnanemu z Hollywood aktorowi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jacek Poniedziałek dla WP: nikt nie ma prawa gwałcić dzieci
Jak donosi "Hollywood Reporter", Spacey pojawił się w Turynie, w Narodowym Muzeum Kina, gdzie złożono na jego ręce nagrodę Stella della Mole za wybitne, życiowe osiągnięcia w branży filmowej. Zaszczyt ten przyznali aktorowi Enzo Ghigo, dyrektor muzeum, i Vittorio Sgarbi - z włoskiego ministerstwa kultury.
- Dziś jesteśmy świadkami powrotu Kevina Spacey'a - powiedział Sgarbi, zaznaczając w swoim krótkim przemówieniu, że tak zasłużony aktor stał się już dzięki swojej pracy w filmach nieśmiertelnym.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Spacey przyznał, że dziękuje ludziom, którzy "mieli odwagę i jaja, żeby go zaprosić". Dawny gwiazdor wziął udział także w specjalnej lekcji dla miłośników kina, podczas której opowiadał o swoich zawodowych doświadczeniach. - Uważam się za niesamowitego szczęśliwca - komentował Spacey. - Zajmuję się tą pracą od ponad 40 lat i tak naprawdę zawsze byłem doceniany przez współpracowników, ale i przez fanów. To honor być częścią tego procesu - dodał.
Jeśli chodzi o procesy, to Spacey ma ich na głowie kilka. Słowa o nieśmiertelności aktora dziwią i wydają się absurdalne w kontekście historii, jakie wypłynęły w ostatnich latach. To, co Kevin Spacey robił innym aktorom, współpracownikom, podopiecznym z teatrów, jest dziś przedmiotem kilku spraw sądowych. Jedno z ostatnich posiedzeń odbyło się cztery dni przed tym, jak uhonorowano go w Turynie.
Wśród oskarżeń kierowanych przeciwko 63-latkowi jest dotykanie o charakterze seksualnym, a także zmuszanie jednej z osób do dotykania genitaliów aktora przez ubranie. W piątek 13 stycznia aktor zaprzeczał tym oskarżeniom przed sądem w Southwark. Nowe zarzuty obejmują trzy przypadki napaści na obyczajność, trzy przypadki napaści na tle seksualnym i jeden zarzut doprowadzenia osoby do czynności seksualnych bez zgody, do których miało dochodzić w latach 2001-2005.
Obecnie Kevin Spacey mierzy się z 12 oskarżeniami o wykorzystanie i nadużycia seksualne, do których miało dochodzić w latach 2001-2013. 6 czerwca rozpocznie się czterotygodniowy proces w sprawie wszystkich zarzutów.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o rozdaniu Złotych Globów, przeżywamy aferę z rewelacjami księcia Harry’ego i z wypiekami na twarzach czekamy na nadchodzące w 2023 roku filmy i seriale. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.