Kiedyś rewolucjonistka, dzisiaj zbyt zacofana dla feministek. Catherine Deneuve kończy 81 lat
Gdy podpisała słynny manifest i przyznała się do aborcji, Catherine Deneuve stała się głosem Francuzek broniących wolności. Po latach feministki okrzyknęły ją zdrajczynią. Jej związek z Mastroiannim był jednym z najczęściej komentowanych w latach 70. Kontrowersyjna paryska gwiazda nigdy nie pogodziła się ze śmiercią ukochanej siostry.
To bez wątpienia pierwsza dama francuskiego kina i jedna z najbardziej paryskich aktorek w historii. Catherine Deneuve nie tylko została muzą słynnych reżyserów, ale także ikoną projektanta mody Yves’a Saint Laurenta, który był jej przyjacielem. Zasłynęła dzięki rolom w kultowych filmach jak "Piękność dnia", "Parasolki z Cherbourga", "Tańcząc w ciemnościach" czy "8 kobiet". Francuzi pokochali ją również za błyskotliwe poczucie humoru i bezpośredniość w wyrażaniu poglądów. Publiczne wypowiedzi mogły przekreślić jej karierę, kiedy przyznała się do aborcji, a także, gdy po latach skrytykowała akcje #MeToo. Choć miała tylko jednego męża, jej życie uczuciowe nieustannie budziło zainteresowanie mediów, szczególnie gdy romansowała z Rogerem Vadim i Mercello Mastroiannim. Deneuve do dzisiaj gra w filmach, a gdy w wieku 76 lat zemdlała na planie zdjęciowym i trafiła do szpitala, Benoit Magimel stwierdził, że "bez niej nie istnieje kino francuskie". Trudno jednak ją namówić, by zwolniła, bo Deneuve od zawsze żyje na własnych zasadach.
Narodziny paryskiej gwiazdy
Na świat przyszła w trakcie wojny w 1943 roku, w klinice znajdującej się przy słynnej ulicy Cité des Fleurs. Od zawsze była paryżanką z krwi i kości, która nie lubi wyjeżdżać na dłużej ze stolicy Francji. Wychowana w małym mieszkanku przy Bulwarze Murat 146 przez aktorów Renée Deneuve i Maurice’a Dorléaca postanowiła zatrzymać panieńskie nazwisko matki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Miłość silniejsza niż śmierć. Marcin Dorociński o filmie “Minghun”
Już jako nastolatka cieszyła się towarzyskim życiem w mieście nad Sekwaną. Szczególnie upodobała sobie jeden z najmodniejszych w latach 60. klub Épi. To właśnie tam poznała 32-letniego reżysera i playboya Rogera Vadima. Miał już na koncie rozwody z Brigitte Bardot oraz Annette Strøyberg. Szybko oczarował 17-latkę, z której chciał zrobić gwiazdę. Dla niego rzuciła szkołę i uciekła od rodziców. Do ślubu ostatecznie nie doszło. Vadim odwołał zaplanowaną ceremonię, gdy jego była żona Strøyberg zagroziła, że odbierze mu córkę. Ich związek przetrwał kilka lat, a w 1963 roku Deneuve po raz pierwszy została matką, gdy urodziła Christiana. Później zerwała ze starszym partnerem z powodu jego niewierności.
To Jacques Demy zrobił z niej gwiazdę. Jej rola w słynnym musicalu "Parasolki z Cherbourga" z 1964 roku okazała się strzałem w dziesiątkę, a śpiewana przez nią piosenka Michela Legrnada "Je t’attendrai toute ma vie" stała się przebojem. Miała zaledwie 21 lat, gdy okrzyknięto ją objawieniem kina. Rok później zagrała w kolejnym wielkim dziele. Kreacja Carol we "Wstręcie" Romana Polańskiego uczyniła z niej aktorkę formatu międzynarodowego. Szybko zachwycił się nią kolejny świetny reżyser Luis Buñel, który obsadził Deneuve w "Piękności dnia". 23-letnią paryżankę znał już cały świat.
Jedyne małżeństwo Catherine Deneuve
Swojego pierwszego i jedynego męża Catherine Deneuve poznała w trakcie promocji filmu "Wstręt". Za namową Polańskiego aktorka spotkała się z fotografem Davidem Baileyem, który – choć nie przepadał za niskimi kobietami – zakochał się we Francuzce, jak tylko ją zobaczył. Gwiazda pozowała dla angielskiego "Playboya", mimo że długo się przed tym wzbraniała. Po zaledwie dwóch miesiącach postanowiła wyjść za artystę. Ślub był dużym i niecodziennym wydarzeniem medialnym. Świadkami byli Mick Jagger oraz siostra paryżanki Françoise. Deneuve pojawiła się tego dnia w czarnej sukience z papierosem w dłoni. Bailey zamiast garnituru wybrał sweter. Jednak już po dwóch latach byli w separacji. Rozwiedli się w 1972 roku.
Deneuve nigdy nie pogodziła się ze śmiercią siostry
Dwa lata po ślubie Catherine Deneuve przeżyła tragedię, która naznaczyła ją na całe życie. Jej ukochana, starsza o półtora roku siostra Françoise Dorléac zginęła w wypadku samochodowym pod Saint-Tropez. Przepełniona żałobą aktorka przeprowadziła się do Hollywood i kręciła film za filmem. Choć amerykańskie media padły przed nią na kolana, ostatecznie wróciła do Paryża. Stwierdziła, że "w Ameryce wszystko jest sztuczne". Nie była w stanie zrezygnować z wolności nawet za bajeczne honoraria.
Catherine Deneuve i Marcello Mastroianni
Podczas kręcenia "La Sirène du Mississippi" między Catherine Deneuve a reżyserem François Truffautem zrodziło się uczucie. Legendarny twórca był zafascynowany jej urodą, która – jego zdaniem – była wystarczającym powodem, by płacić za bilety w kinie. Ta relacja jednak przetrwała tylko trzy lata, a najgłośniejszy romans w jej życiu dopiero miał nadejść. To kolejna historia miłosna, w której palce maczał Roman Polański. Na kolacji zorganizowanej przez Polaka Deneuve poznała włoskiego amanta Marcello Mastroianniego. Starszy od niej o 19 lat ulubieniec Felliniego szybko zainteresował się Francuzką. Trzy miesiące później spotkali się ponownie, tym razem na planie "To zdarza się tylko innym".
Gdy krytycy pisali pozytywne recenzje filmu Nadine’a Trintignanta, Deneuve i Mastroianni mieszkali już razem w Paryżu. W 1972 roku para doczekała się córki Chiary. Szybko się okazało, że i ten związek nie ma przyszłości. Włoch zostawił w Rzymie żonę i pierwszą córkę. Nie umiał zdecydować, z kim chce się związać na stałe. Deneuve natomiast miała dość tkwienia w emocjonalnym trójkącie. Po czterech latach ich romans przeszedł do historii, a paryżanka postanowiła, że już nigdy nie zamieszka z żadnym mężczyzną. Choć później była jeszcze w innych relacjach, nie zmieniła zdania. Media rozpisywały się o jej przygodach z francuskim wokalistą Johnnym Hallydayem, Omarem Sharifem czy Johnem Travoltą, jednak aktorka nie komentowała tych plotek.
Z rewolucjonistki do wroga feministek
Nigdy nie dbała o to, co mówią o niej inni i udowodniła to na początku lat 70., gdy zaryzykowała koniec kariery swoją deklaracją. Gdy we Francji dyskutowano o aborcji, Catherine Deneuve była w ciąży z Chmarą. To nie powstrzymało jej przed podpisaniem słynnego manifestu 343 artystek i intelektualistek. Ogłosiła wówczas, że sama dokonała aborcji: "Aborcja jest nielegalna i wiele zabiegów przeprowadza się w warunkach niebezpiecznych dla zdrowia. Na temat tych milionów kobiet panuje zmowa milczenia. Oświadczam, że poddałam się aborcji. Żądam prawa do niej". Jednak nie uważała tego za akt odwagi. Dla niej była to kwestia uczciwości i wolności osobistej.
Niecałe 50 lat później sama została ostro skrytykowana przez środowiska feministyczne. Po rozpoczęciu ruchu #MeToo, w 2018 roku podpisała manifest 100 kobiet na łamach "Le Monde", które odcięły się od tej akcji. Uznała ją za "szaleństwo", które "pomaga tylko wrogom wolności seksualnej, na przykład religijnym ekstremistom". Feministki przypomniały, że Deneuve zawsze broniła Polańskiego, a włoska aktorka Asia Argento napisała, że Francuzkom takim jak ona mizoginia "wyprała mózgi".
Paryżanka wytłumaczyła, że nigdy nie wyrażała zgody na molestowanie i inne formy przemocy seksualnej, ale rozróżnia flirt od gwałtu. Potępiła natomiast "grupową mentalność" i uleganie pokusie medialnego osądzania oraz linczu. Nigdy nie uległa presji i nie przepraszała za swoje zdanie, bo – jak stwierdził Buñuel – "ona nie boi się spojrzeń innych".
Nienasycona Catherine Deneuve
Do dzisiaj Deneuve pozostaje jedną z najbardziej cenionych i lubianych francuskich aktorek. Zagrała w ponad 130 filmach, współpracowała z ponad 60 reżyserami. Na swoim koncie ma wygrane plebiscyty na najlepszą aktorkę, kampanię Chanel No. 5, a także piosenkę "Paris, Paris" nagraną z Malcolmem McLarenem, która stała się międzynarodowym przebojem. Nie walczy z upływem czasu i raczej współczuje gwiazdom z Hollywood, które co chwilę coś poprawiają w swoim wyglądzie. Sama przyznała: "Sądząc po liczbie chirurgów w Paryżu, którzy twierdzą, że mnie operowali, powinnam wyglądać jak narzeczona Frankensteina. Uważam, że jest lepsza broń do walki z czasem niż skalpel: inteligencja".
Podkreśla, że nigdy nie angażowała się w ruchy feministyczne, zawsze mówiła wyłącznie za siebie. Bez względu na to, czy podpisywała manifest dotyczący aborcji, domagała się zniesienia kary śmierci we Francji w latach 80., czy wspierała sprawy ekologii. Biografowie uznają, że mimo lewicowych poglądów, pozostaje konserwatywną damą Paryża.
Deneuve do dzisiaj pozostaje aktywna zawodowo. W 2024 roku zagrała samą siebie w filmie "Marcello Mio", opowiadającym o jej córce, która postanawia podążać śladami zmarłego ojca. 81-letnia paryżanka oświadczyła, że jest "w końcowej fazie życia", ale nie zamierza się zatrzymywać, ponieważ jej "siłą jest nienasycenie".