Anita Dymszówna
Dymszówna, córka Adolfa Dyszmy, postanowiła pójść w ślady sławnego rodzica – w 1968 r. ukończyła warszawską PWST i wkrótce trafiła na scenę, a potem również na ekran. Zagrała w takich produkcjach jak "Kochajmy syrenki", "Pan Dodek", "07 zgłoś się". Niestety, wkrótce spotkało ją prawdziwe nieszczęście; stan jej ojca, już wcześniej uskarżającego się na złe samopoczucie, stale się pogarszał – prawdopodobnie Dymsza cierpiał na chorobę Alzheimera.
Jego żona i córki dokładały wszelkich starań, by zapewnić mu jak najlepsze życie. Wreszcie rodzina podjęła trudną decyzję i przeniosła Dymszę do domu opieki - Anita dbała o to, by ojciec miał odpowiednie warunki i regularnie go odwiedzała. Jednak, gdy Dymsza zmarł, znajomi, oburzeni, że aktorka oddała ojca „do przytułku”, odwrócili się od niej i otwarcie bojkotowali. Nagonka na Dymszównę trwała latami; do tego rozpadło się jej małżeństwo i aktorka odcięła się od świata, pocieszenia szukając w alkoholu.
Zmarła 7 lipca 1999 r., niemal w całkowitym zapomnieniu. Lecz nawet wtedy nie dano jej spokoju; jeszcze na pogrzebie szeptano, że Anita, materialistka, oddała ojca do przytułku, bo chciała przejąć jego dom.
- Tak to środowisko zabiło człowieka, a po śmierci obsmarowało – komentował przyjaciel aktorki, Cezary Bryka.