Koniec castingów do 4. edycji "You Can Dance"

Ostatni etap castingów do czwartej edycji programu ”You Can Dance – Po prostu tańcz” odbył się na warszawskim Torwarze.

Koniec castingów do 4. edycji "You Can Dance"
Źródło zdjęć: © TVN

23.01.2009 14:35

W Warszawie zgłosiło się ponad 500 osób, z których jury wybrało kilku szczęśliwców. Z finalistami z innych miast – Krakowa, Wrocławia, Gdańska i Białegostoku, będą rywalizować o nagrodę główną – stypendium w szkole tanecznej na Broadwayu i 100 tysięcy złotych. Nie zmieni się prowadząca ani skład jury.

Już wiosną na ekranach telewizorów ponownie zobaczymy finalistkę czwartej edycji ”Tańca z Gwiazdami” – Kingę Rusin. Dziennikarka jest tak zafascynowana tańcem, że bez wahania przyjęła propozycję poprowadzenie kolejnych edycji tanecznego show.

”Prowadzenie programu nauczyło mnie przede wszystkim słuchać, ponieważ takie osoby, które do tej pory nie występowały przed kamerą nie mają takiego obycia, jak na przykład moi goście w 'Dzień Dobry TVN'. W związku z tym potrzebują więcej czasu, aby oswoić się z nową sytuacją. Rozmawiamy o emocjach i pasjach. I taka jest moja rola w tym show. Często są to ich pierwsze wywiady w życiu, dlatego trzeba ich otworzyć i do każdego z nich znaleźć indywidualny klucz” – wyjawiła nam Kinga Rusin. Ogromnych wrażeń będzie dostarczać trójka sędziów, oceniająca zdolności taneczne kandydatów. Przed Michałem Pirogiem, Agustinem Equrrolą i Weroniką Marczuk-Pazurą niełatwe zadanie znalezienia najciekawszego tancerza w Polsce. Jak jury sobie z tym poradzi? ”Jestem strasznie dumny, że jestem jurorem w tym programie. Mam nadzieję, że będzie jeszcze wiele edycji i ta radość, która jest we mnie będzie jeszcze długo trwała. Jestem bardzo optymistycznie nastawiony, bo widzę, że cała Polska jest coraz bardziej roztańczona” – zwierzył
się Agustin Equrrola. Jedyna kobieta w jury przyznała, że czasami wybory są bardzo trudne.

”Nikt z nas nie jest Panem Bogiem i nie może autorytatywnie powiedzieć, że ta osoba powinna zostać czy odejść z programu. Nie odbieram niczego co się kończy jako porażkę. Uważam, że wszystko jest po coś. W programie szukamy przede wszystkim dobrych tancerzy, ale też nieprzeciętnych osobowości. Lubię ten program, bo jest wzruszający i prawdziwy” – oceniła Weronika Marczuk-Pazura.

Natomiast uważany za najsurowszego jurora Michał Piróg, zupełnie nie wie, czemu przylgnęła do niego taka etykietka. ”Jestem usposobieniem dobra i spokoju. Jestem jak oaza na pustyni. Chciałbym podkreślić, że mój wizerunek wzruszającego się jurora, to jedyny prawdziwy. Chociaż łzy przed kamerą rzadko mi się zdarzają. I nie wiem czy w tej edycji programu będzie można zobaczyć mnie płaczącego” – zapewnił nas Michał Piróg.

Jakich nowych wrażeń dostarczą nam uczestnicy czwartej edycji, przekonamy się już na wiosnę.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)