Na granicy chuligaństwa
Kiersznowski, jako dziecko spokojny i raczej zamknięty w sobie, w ósmej klasie zaczął przeżywać młodzieńczy bunt.
- Myślę, że byłem wtedy na granicy chuligaństwa - mówił w "Świat & ludzie".
Wraz z kolegami niszczył mienie publiczne i wdawał się w bójki; nie wiadomo, jak to wszystko by się skończyło, gdyby nie poznał pewnej dziewczyny, która odciągnęła go od tego szemranego towarzystwa.
Tyle że zakochany Kiersznowski odpuścił sobie szkołę i opuścił się w nauce. W dodatku dziewczyna go zostawiła, co wpędziło go w prawdziwą rozpacz. Jakby tego było mało, podpadł dyrektorce w szkole - więc zamiast przystąpić do matury, zgłosił się do wojska.