Nie chciał tracić czasu
Razem brali udział w rozmaitych projektach artystycznych i inspirowali się wzajemnie. Czernicka wspierała Kolbergera, gdy lekarze zdiagnozowali u niego raka.
- O swojej chorobie dowiedziałem się przypadkowo. Kiedy na raka umierała moja siostra, rozsądna lekarka poradziła mi, żebym zrobił badania, na wszelki wypadek. Okazało się wtedy, że mam nowotwór - mówił w "Rzeczpospolitej".
Aktor poddał się leczeniu i chociaż nowotwór był już w tak zaawansowanym stadium, że jednym wyjściem było usunięcie nerki, wydawało się, że udało mu się pokonać chorobę. 15 lat później pojawiły się jednak przerzuty i rak zaatakował trzustkę.
Nie poddał się - cierpliwie walczył o swoje życie. Nikomu się nie żalił, wciąż zarażał innych pozytywną energią i pozostawał aktywny zawodowo tak długo, jak tylko starczyło mu sił.
- Nie chciałem tracić czasu. Bo odkąd zachorowałem, wiedziałem, że muszę się spieszyć. I to jest może ta istotna zmiana, jaką dokonała we mnie choroba. Nie mogę sobie pozwolić na żadne przestoje - tłumaczył w "Super Expressie".