Krzysztof Zanussi o sprawie Wielgusa
Krzysztof Zanussi powiedział dziennikowi "Corriere della Sera", że polski Kościół musi dokonać rozrachunku z przeszłością, tymczasem według niego nie jest na to przygotowany.
12.01.2007 11:05
W opublikowanym w czwartek wywiadzie, znany z zaangażowania w sprawy Kościoła reżyser podkreślił, że "wybaczenie win bez ich wcześniejszego wyznania i odkupienia byłoby niemoralne".
Zanussi wyraził przekonanie, że w sprawie arcybiskupa Stanisława Wielgusa "Kościół i nuncjatura apostolska winne są poważnych błędów i zaniedbań", bo "chciały przymknąć oko na dokumenty Instytutu Pamięci Narodowej".
"Do Benedykta XVI dotarły wyłącznie informacje przekazane bezpośrednio przez samego zainteresowanego, który odegrał rolę sędziego w swoim własnym procesie" - zauważył Zanussi.
Jego zdaniem "prawdziwy problem polega na tym, że Kościół nie jest przygotowany, by stawić czoło złożoności sytuacji". Zwrócił także uwagę na jej delikatność przypominając, że obiektami szczególnego zainteresowania służb specjalnych byli księża, zdradzający takie przypadłości, jak alkoholizm czy homoseksualizm.
"Zostaliśmy za bardzo rozpuszczeni przez polskiego papieża, który był przewodnikiem i sędzią" - powiedział reżyser poświęconego Karolowi Wojtyle filmu "Z dalekiego kraju".
W jego opinii "najbardziej bolesną sprawą jest to, że arcybiskup Wielgus kłamał do samego końca podpisując w ten sposób na siebie wyrok".
Zanussi porównał sprawę Wielgusa do skandalu z arcybiskupem Juliuszem Paetzem, oskarżonym o molestowanie seksualne seminarzystów. Wtedy - zauważył - dopiero świeccy poinformowali o tym Jana Pawła II, przed którym sprawę tę długo utrzymywano w tajemnicy w Kurii Rzymskiej.
Wypowiadając się na temat postawy prymasa Józefa Glempa, który stanął w obronie arcybiskupa Wielgusa, Zanussi oświadczył: "Dokumenty na temat Wielgusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Glemp jest wśród tych, którzy je zignorowali. Broniąc Wielgusa bronił samego siebie".