Dwa nagie miecze
Karewicz zdradzał też, jak powstała scena, w której rycerze krzyżaccy przynoszą mu dwa nagie miecze.
- Miecze błyszczą, koń się płoszy, a ja przy każdym ujęciu zlatuję na ziemię - wspominał w „Super Expressie”. - Wstyd mi się przyznać, ale musieliśmy nakręcić tę scenę ze mną siedzącym na koźle zbitym z desek, bo tylko w ten sposób mogłem dostojnie wypowiedzieć kwestię: "Biorę te miecze jako wróżbę zwycięstwa".