Marcin Dorociński - "Róża"
Dorociński w filmie wcielał się w partnera Róży. Przyznaje, że historia jest przygnębiająca, ale to napięcie i stres na planie próbowali rozładować śmiechem.
Wspomina: "Pamiętam genialną sytuację, gdy kręciliśmy scenę w Szczytnie, w specjalnie zbudowanej na jej potrzeby knajpie. Dużo statystów, którymi zawiadywał Marek Cydor: 'tu panowie będziecie grali w karty'. No ale żeby więcej się działo, przy jednym z nich wylądował talerz z jedzeniem: 'a pan będzie do tego jadł jeszcze pstrąga'. I ten lekko już dziabnięty statysta odpowiada: 'Nie no, ku.., albo gram w karty, albo jem pstrąga'. To zresztą tekst żywcem wyjęty ze świata bohaterów Smarzowskiego. Trafiony absolutnie".