Agata Kulesza - "Róża"
Smarzowski w "Róży" opowiada o dramacie Mazurów, którzy przeżyli piekło po wojnie. Kulesza wcielała się w główną bohaterkę. Jedną ze scen, których nie da się zapomnieć, jest ta, w której Róża i inne kobiety są gwałcone przez pijanych Sowietów. Cała ekipa bała się pracy nad tą sceną, bo była wyjątkowo drastyczna.
Kulesza opowiada o tym tak: "Nie było mi zimno na tej ziemi, bo szczelnie mnie otulono. Byłam lekko nieprzytomna i czułam tylko zdziwienie, że tak to mogło wyglądać. Zagrały z nami statystki i grupa rekonstrukcyjna, która wcieliła się w pijanych sowieckich żołdaków. Całość była jednak dość absurdalna. Żołnierze mieli na genitaliach ponaklejane podpaski, bo kamera widzi tylko ich gołe pośladki".
Wspomina też, że aktorzy próbowali nie myśleć o tym, jak okrutna jest to scena. "Żartowaliśmy, ale pod spodem czuło się napięcie. I ja też gdzieś w środku trzęsłam się pod wpływem emocji (...). Ci ludzie i tak widzieli moją intymność. Jak w rodzinie".