''La La Land'': musical Damiena Chazelle'a zdobywcą aż siedmiu Złotych Globów

Mia jest początkującą aktorką, która w oczekiwaniu na szansę pracuje jako kelnerka. Sebastian to muzyk jazzowy, który zamiast nagrywać płyty, gra do kotleta w podrzędnej knajpce. Gdy drogi tych dwojga przetną się, połączy ich wspólne pragnienie, aby zacząć wreszcie robić to, co kochają. Miłość dodaje im sił, ale gdy kariery zaczynają się wreszcie układać, coraz mniej jest czasu i sił dla siebie nawzajem. Czy uda im się ocalić uczucie, nie rezygnując z marzeń?

Zdaniem naszego recenzenta Łukasza Knapa* "La La Land jest jak tort bezowy z mango, po którym dostajesz sernik z malinami oblany gorącą czekoladą i nie kieliszek, ale butelkę szampana. Po wszystkim trochę mdli cię z przesłodzenia, ale nawet wtedy nie potrafisz odepchnąć perwersyjnej myśli, że chcesz więcej."*

Równie optymistyczne opinie przedstawili zachodni recenzenci. Według Petera Howella z "Toronto Star" "La La Land to jeden z najlepszych filmów roku, który pokazuje, że musicale wcale nie umarły". Ryan Pollard ze "Starburst" również uznaje film Chazelle'a za arcydzieło i najważniejszy obraz roku, w którym reżyser "uchwycił prawdziwe oblicze Hollywood w sposób jednocześnie niekonwencjonalny i zaskakujący". "Jak na film, który mógł być wypełniony kliszami, "La La Land" jest zaskakująco świeży i inny, co z pewnością przełoży się na zainteresowanie widzów" - prognozuje David Montana z "Film Inquiry".

Przypomnijmy, że "La La Land" i jego twórcy zgarnęli największą liczbę Złotych Globów na tegorocznej gali, biją tym samym historyczny rekord imprezy. Swoje statuetki otrzymali: Damien Chazelle (Najlepszy reżyser, Najlepszy scenarzystam, Najlepsza komedia lub musical), Ryan Gosling (Najlepszy aktor w komedii lub musicalu, Najlepsza piosenka "City Of Stars"), Emma Stone (Najlepsza aktorka w komedii lub musicalu) oraz Justin Hurwitz (Najlepsza muzyka).