Lubię sobie postrzelać

Radek Pazura idzie śladami swego starszego brata Czarka i powoli zdobywa popularność wśród widzów. Niedawno mogliśmy go podziwiać w serialu "Policjanci", a już niedługo pojawi się w "13 posterunku".
Mirosław Mikulski: Ostatnio często oglądamy pana w kinie akcji. Lubi pan grać role mundurowe?
Radek Pazura: Bardzo lubię. Cieszę się z tego, że mam takie propozycje i sporo mogę pokazać. Zauważyłem, że jeśli ktoś lubi grać w kinie akcji, to otrzymuje takie role, i tak właśnie jest w moim przypadku.
M.M.: Lubi pan postrzelać z pistoletu na ekranie?
R.P.: To są dodatkowe atrakcje. Kino pozwala na realizację chłopięcych marzeń i spełnienie się jako mężczyzna.
M.M.: Szybko stał się pan aktorem znanym i popularnym. Jak pan ocenia przebieg swojej kariery zawodowej?
R.P.: Ostatni rok mogę zaliczyć do najbardziej udanych w mojej karierze. Zagrałem w serialu "Policjanci", "Operacji Samum", "Mojej Angelice" i w pełni udało mi się zrealizować wcześniejsze plany. Ba, pojawiłem się nawet w filmie białoruskim o II wojnie światowej. Grałem tam Polaka, oficera Armii Czerwonej, który był niemieckim agentem.
M.M.: Łatwo robić karierę w cieniu starszego brata?
R.P.: Niełatwo, młodszemu jest zawsze trudniej, gdyż wszyscy go porównują z tym sławnym. Myślę jednak, że wyszedłem z tego obronną ręką, gdyż różnimy się między sobą. Dostaję inne role i gram inaczej. To mi pomogło zaistnieć.
M.M.: Miał pan kompleks sławnego brata?
R.P.: Nie, między nami jest siedem lat różnicy. Kiedy ja dostałem się do szkoły teatralnej, Czarek dopiero rozpoczynał karierę i nie był jeszcze znanym aktorem. Nie było możliwości totalnego przyćmienia mnie. To wszystko nie stało się nagle i miałem czas, aby się przyzwyczaić do jego popularności.
M.M.: Podobno pod jego wpływem zdecydował się pan zostać aktorem?
R.P.: Tak, choć Czarek na początku odradzał mi studia aktorskie i ostrzegał przed różnymi meandrami tego zawodu. W młodości nie słucha się jednak rad starszych i każdy chce iść swoją drogą.
M.M.: Rywalizujecie ze sobą?
R.P.: Nie! Każdy z nas ma już własną pozycję i odrębną drogę zawodową. Współpracujemy ze sobą i razem bawimy się tym zawodem. Sprawia nam to przyjemność, lubimy to, co robimy.
M.M.: Podobno rodzice widzieli w panu lekarza?
R.P.: Rzeczywiście mieli takie marzenia, ale to były ich plany, a nie moje. Nie żałuję tego, że zostałem aktorem. Miałem obawy, czy sobie poradzę i pewnie zawsze będę je miał. To wolny zawód i niepewność jutra jest męcząca. Trzeba wierzyć, że będzie dobrze, rozwijać się i szukać kolejnych propozycji.
M.M.: Słyszałem że, pojawi się pan w "13 posterunku"?
R.P.: Tak, zakończyłem już zdjęcia do nowych odcinków, które prawdopodobnie już wkrótce pojawią się na ekranie. Gram młodego policjanta, który jest synem ważnego ministra i odbywa praktykę w "13 posterunku". Co z tego wyniknie, zobaczycie państwo sami na ekranie. Bawienie ludzie to trudna sztuka, ale mam nadzieję, że wypadłem dobrze. Zapraszam przed telewizory.

Lubię sobie postrzelać

12.01.2000 01:00

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)