Trwa ładowanie...
24-05-2000 02:00

Ludzie mnie zaczepiają

Ludzie mnie zaczepiają
d3h8vb9
d3h8vb9

Anna Powierza to przebojowa, młoda dziewczyna, którą znamy z filmów "Złoto dezerterów" i "Panna Nikt", a także z roli sympatycznej i nieco zwariowanej Cześki z serialu "Klan". Obecnie spotykamy ją na planie nowego serialu "Izabela", który zobaczymy w telewizji Polsat tuż przed wakacjami.
Edyta Karczewska-Madej: Dlaczego nie studiuje pani aktorstwa?
Anna Powierza: Bardzo lubię aktorstwo, ale wybierając ten kierunek studiów, zadeklarowałabym się na całe życie jako aktorka. Gdybym w takiej sytuacji nie otrzymywała żadnych propozycji ról, byłby to dla mnie życiowy dramat. A tak w zapasie będę miała drugi zawód.
E.K.-M.: Czym w takim razie jest dla pani aktorstwo? Zabawą, sposobem na zarabianie pieniędzy czy jeszcze czymś innym?
A.P.: Na pewno zabawą, bo doskonale się przy tej pracy bawię. Oczywiście zarabiam także pieniądze. Ale przede wszystkim aktorstwo daje mi ogromną satysfakcję. Dzięki niemu wydoroślała a nawet zmienił mi się charakter - na lepszy. Śmiało mogę powiedzieć, że ta praca kształtuje moją osobowość.
E.K.-M.: Jak wyglądał pani pierwszy kontakt z kamerą?
A.P.: To było po prostu straszne! Jakieś siedem lat temu brałam udział w dużym castingu do filmu "Panna z mokrą głową". Nie dostałem głównej roli, do której startowałam, tylko maleńki epizod, polegający na powiedzeniu jednego zdania. Do dziś pamiętam stres, gdy kamera stała dwadzieścia centymetrów ode mnie, a ja miałem powiedzieć to jedno jedyne zdanie. Zmroziło mnie zupełnie. Wydawało mi się wówczas, że zawód aktora jest czymś "nie do przejścia".
E.K.-M.: Czy pamięta pani moment, kiedy przestano traktować panią jak zdolne dziecko, a zaczęto jak dorosłą aktorkę?
A.P.: Ten moment chyba jeszcze nie nastąpił. Najsilniej odczułam to przy "Złocie dezerterów", gdzie grałam dziewczynkę w granatowym mundurku, w warkoczykach i bereciku, która przeżywa swoją pierwszą inicjację seksualną. Reżyser filmu, Janusz Majewski, gdy opowiadał jakieś nieprzyzwoite dowcipy, zwykł mówić: "Aniu nie słuchaj" lub "Powiem, jak Ania nie będzie słyszała". Dodam, że w filmie tym zagrałam scenę rozbieraną. I tak jest zawsze - nie wiem, czy będę traktowana jak kobieta, która ma 21 lat, czy dziewczynka, którą trzeba się zająć.
E.K.-M.: Jak sobie pani poradziła ze wspomnianą sceną rozbieraną?
A.P.: Bardzo długo zastanawiałam się, czy w ogóle przyjąć tę rolę. Jednak za radą mojej mamy - bardzo rozsądnej osoby, które zawsze dobrze mi radzi - zdecydowałam się. Dzień, w którym miałam zagrać scenę rozbieraną, był jednym z ostatnich dni zdjęciowych, jednak przez cały czas kręcenia filmu z ogromnym niepokojem i stresem oczekiwałam tej sceny. Wyobrażałam sobie, że po powrocie do domu zaszyję się pod kołdrą i tak spędzę resztę dnia. Rzeczywistość mile mnie zaskoczyła. Dzięki wspaniałej ekipie filmowej, życzliwości ludzi, z którymi pracowałam, scena rozbierana okazała się prosta do zagrania. Gorsze było to, że w filmie tym miałam również zaśpiewać piosenkę. I to był największy problem, ponieważ kompletnie nie mam słuchu. Połączenie: rozebrać się i zaśpiewać w jednym filmie jest dla mnie nie do przebrnięcia.
E.K.-M.: Grała pani jedną z głównych ról w "Pannie Nikt" Andrzeja Wajdy. Jak wspomina pani współpracę z nim?
A.P.: Z Andrzejem Wajdą spotkałam się, gdy był już człowiekiem-legendą, Mistrzem. Tymczasem podczas zdjęć do "Panny Nikt" prosił, abym opowiedziała mu o swoich pomysłach na grę. Po prostu rozmawiał ze mną i innymi młodymi aktorami. Z jednej strony dawał dużo swobody, z drugiej wspaniale nad nami czuwał. Potrafił słuchać i to było cudowne.
E.K.-M.: Od kilku miesięcy pojawia się pani w "Klanie" w roli Cześki.
A.P.: Tak. Jestem bardzo zadowolona z tej roli. Strasznie lubię bohaterkę, którą gram i myślę, że będzie to moja ulubiona rola. Poza tym dobrze się bawię grając Cześkę.
E.K.-M.: Spotykamy się na planie nowego serialu "Izabela". Jaką rolę pani gra?
A.P.: Gram siedemnastoletnią dziewczynę, mocno stojącą na ziemi i bardzo pewną siebie. Jest to mocno niezależna osoba, która myśli, że wszystko zależy od niej. Gram u boku wspaniałych aktorów: Beaty Tyszkiewicz, Wojciecha Pokory, Zofii Merle.
E.K.-M.: Rozmawiamy o pracy, a jaki ma pani sposób na zapominanie o niej?
A.P.: Chyba nie lubię zapominać o pracy, bo za bardzo ją lubię. W wolnym czasie regularnie jeżdżę konno - jest to dla mnie świetny sposób na dobre samopoczucie. Gdy mam problem, to po godzinie jazdy, myślę, że jest on dużo mniejszy i po prostu rozwiązywalny.
E.K.-M.: Czy odczuwa pani skutki popularności?
A.P.: Często jeżdżę autobusami i zawsze, gdy do nich wsiadam, ludzie na mnie patrzą, a ci mniej kulturalni po prostu zaczepiają. Zabawna historia przydarzyła mi się podczas ostatniej sesji egzaminacyjnej. Studiuję filozofię i wertowałam w czytelni książki o dość dumnie brzmiących tytułach. Pani, która podawała książki, spojrzała na mnie, potem na ich tytuły i krzyknęła: "Matko Boska. Cześka się uczy i co ona czyta".
E.K.-M.: A męscy wielbiciele? Czy wyznają pani miłość na ulicy?
A.P.: Zdarza się. Jeśli chodzi o mężczyzn w moim życiu, to nie mogę narzekać. Wszystkich kocham i wszystkich serdecznie pozdrawiam.

d3h8vb9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3h8vb9