Aktor z przypadku
Aktorem, jak sam wspominał, został zupełnie przez przypadek. Do kamienicy, w której mieszkał w rodzinnym Rzeszowie, wprowadzili się aktorzy. Ponieważ przy jednym z planowanych spektakli zabrakło im ludzi, poprosili, by Łącz dołączył do nich na scenie. Ale jemu ta perspektywa wydawała się bardzo zabawna – uważał, że się do tego zupełnie nie nadaje.
A jednak niedługo potem, zachęcony przez przyjaciół, postanowił przystąpić do egzaminu w szkole teatralnej. I zdał, podobno częściowo dzięki temu, że Jerzy Duszyński (słynny aktor filmowy i teatralny, znany choćby z "Awantury o Basię" czy "Ocalić miasto" – przyp. red.) był wielbicielem piłki nożnej.
- Znał mnie z boiska. Dejmek poradził mi, żebym poszedł do "Duszka" – cytuje słowa aktora "Życie na gorąco". - Idę, otwiera mi piękny pan w wytwornym szlafroku. Nauczył mnie roli. No i zdałem. Dyrektor szkoły Leon Schiller szedł mi na rękę, ale i tak mogłem trenować tylko po zajęciach. Ćwiczyłem wieczorem, sam na boisku.