Bulterier
Nawet kiedy dostał się na wymarzone studia w szkole teatralnej, nie wyzbył się kompleksów.
- Na pierwszym roku studiów jeździłem do kliniki endokrynologii w Łodzi i błagałem, żeby mi dali jakiś środek, żebym urósł. Chociaż trochę. Bo ja chciałem grać Hamleta - mówił w RDC.
Bał się, że ze względu na swoją "charakterystyczną fizjonomię” nie będzie traktowany poważnie i zabraknie dla niego ról - chociaż, jak się okazało, w branży bez problemu znalazło się dla niego miejsce.
Przyznawał też, że chociaż widzowie mają go za uśmiechniętego, "miłego Opanię", to tak naprawdę ma "diabelny charakter".
- Jestem złośnikiem, człowiekiem niecierpliwym. Przezywają mnie Bulterier. Tylko wyglądam na
spokojnego i łagodnego. W podstawówce kolega nazwał mnie "Karłem" i to się źle dla niego skończyło, bo wybiłem mu zęby - wspominał w portalu Wisła Nasze Miasto.