"Mam ciągle tremę"
Kiedy pytano go, czy nie brakuje mu latania, odpowiadał, że tak naprawdę praca w teatrze jest do niego niezwykle podobna.
- Między tymi zawodami jest podobieństwo – twierdził w Polskim Radiu. -_ W momencie pracy nad sztuką w teatrze, pracy bardzo kolektywnej, muszą dominować te rzeczy, jakie dominują w pracy załogi samolotu. Wytwarzają się całkiem rodzinne stosunki, zarówno zgodność, jak i negocjowanie. Musi dominować duch zespołowości._
Sam o sobie mówił, że bywał nerwowy, a przed wyjściem na scenę zjadała go trema. - Jestem strasznie gotujący się w sobie – opowiadał. - Staram się tego nie okazywać, ale to nie zawsze wychodzi i na próbach, jak coś mi nie wychodzi tak, jak sobie założyłem, to szukam winy u partnerów, u suflerki. Przed każdym wejściem na scenę mam ciągle tremę, ale nikt tego nie zauważa... Jest spokój, jest poczucie humoru, lekkość, ale to jest zbudowane na dużym fundamencie strachu.