Milion metrów taśmy: ciekawostki Władcy Pierścieni
Powrót Króla triumfalnym wejściem na ekrany zwieńczył znakomitą ekranizację jednej z najsłynniejszych powieści: Władcę Pierścieni J.R.R. Tolkiena. Przedstawiamy Wam garść ciekawostek dotyczących tego wyjątkowego w dziejach kina filmu, (a może zasadniej byłoby powiedzieć epopei) praca nad którym trwała blisko 7 lat.
06.01.2004 13:25
Zacznijmy od odrobiny statystyki: na nakręcenie całej Trylogii zużyto 1 000 000 metrów czyli 1000 km taśmy, co daje średnio 333 km taśmy na jedną część. Dla porównania na trwający 316 minut polski Potop, realizowany z wielkim, jak na nasze warunki, rozmachem zużyto niecałe 10 km (10 000 m) kliszy filmowej.
W filmie udział wzięło ponad 26 000 statystów i aktorów dalszego planu, było w nim 114 ról mówionych, z czego 30 aktorów uczyło się kwestii w fikcyjnych językach Śródziemia.
Na potrzeby scenografii i kostiumów stworzono od podstaw 48 000 rekwizytów, stanowiących pancerze i elementy opancerzenia (jak np. tarcze) wszystkich cywilizacji tolkienowskiego Śródziemia - elfów, orków, Uruk-hai, Rohirrimów, Gondorczyków i innych. Czterech zatrudnionych w pełnym wymiarze czasu ludzi zajmowało się jedynie tworzeniem kolczug. Zrobili oni ponad 12 milionów ogniw.
Oprócz tego przygotowano 2000 sztuk ręcznie kutej broni, 1600 par hobbicich stóp (ponoć założenie tych sztucznych stóp na nogi Elijaha Wooda, Seana Astina, Dominica Monaghana i Billy'ego Boyda trwało nieraz godzinami), 200 ręcznie wykonanych masek orków.
W szczytowym okresie pracy nad scenografią trudziło się 148 osób, a dalszych 45 pracowało na planie, przy ubieraniu 500 aktorów noszących specjalne kostiumy i charakteryzację.
Nad zdjęciami, nagraniami oraz ubraniem, ucharakteryzowaniem, pilnowaniem, kierowaniem i ustawieniem biorących udział w ekranizacji wszystkich 26 000 aktorów i statystów czuwało w sumie 2 400 członków ekipy.
Twórcą Jedynego Pierścienia był Jens Hansen, znany projektant biżuterii, którego studio znajduje się w jednej z dzielnic Nelson na Nowej Zelandii. Choć twórca pierścienia umarł przed rozpoczęciem głównych zdjęć, jego zadanie przejął syn, Thorkild Hansen.
Teraz o efektach. WETA Digital, oddzielna część firmy WETA, podjęła się stworzenia wspaniałych istot i efektów cyfrowych, jakie widzimy w filmach trylogii Władca Pierścieni. Nad efektami komputerowymi pracowało 180 osób. Richard Taylor otrzymał dwa Oscary za efekty swej pracy widoczne w pierwszym filmie (Drużyna Pierścienia; za efekty specjalne i charakteryzację).
Taylor dodatkowo także przyczynił się do zespołowego Oscara za zapierające dech w piersiach efekty wizualne Dwóch wież - zdobytego przede wszystkim za stworzenie jedynego w swoim rodzaju, komputerowego, lecz opartego na prawdziwej grze aktorskiej, stworzenia - Golluma, w którego wcielił się Andy Serkis.
W przypadku Powrotu Króla WETA Digital musiała pokazać nie tylko wielką pajęczycę Szelobę, lecz także armie Saurona i wykorzystywane przez niego stwory, w rodzaju potężnych skrzydlatych wierzchowców Nazguli, wargów i słoniopodobnych mumakili. Oczywiście, musiano także pracować nad kolejnymi scenami z Gollumem. W filmie widać także olbrzymią bitwę na Polach Pelennoru, stworzoną dzięki skomplikowanemu połączeniu normalnych ujęć, zdjęć miniaturowych, ujęć specjalnych i efektowi działania programu MASSIVE, napisanego w firmie WETA Digital, który umożliwiał swobodę działania każdej komputerowej postaci.
W pierwszej Drużynie Pierścienia jest 560 efektów generowanych komputerowo, w Dwóch wieżach 800, a w Powrocie Króla już 1500.
Aby komputerowo obrobić sceny bitewne z udziałem 200 000 postaci, w studiach firmy WETA musiano dobudować dodatkowy pokój na niezbędny w tym celu sprzęt komputerowy.
Poza tym WETA wybudowała miniatury głównych budynków i krajobrazów Śródziemia, które sfilmowano dzięki wykorzystaniu miniaturowej kamery wielkości szminki. Uzyskane zdjęcia pomogły uwidocznić jak zrealizowane będzie każde ujęcie kręcone na planie normalnej wielkości. Dzięki temu praca posuwała się błyskawicznie do przodu, kiedy wybudowano już prawdziwe dekoracje i rozpoczęto kręcenie poszczególnych scen.
Każdy szczegół planów naturalnej wielkości musiano pieczołowicie odtworzyć na rozmaitych miniaturowych i nieminiaturowych modelach. Z wielkim pietyzmem podchodzono na każdego zagadnienia, od szczegółów zdobień i konstrukcji największych budowli, do najmniejszych szczegółów zbroi wojowników Gondoru.
Zdjęcia kręcono w 100 miejscach, w Nowej Zelandii, w czasie 276 dni, nie licząc dodatkowych dokretęk na potrzeby Powrotu Króla.
Zatrudniono setki jeźdźców i koni z całej Nowej Zelandii i nie tylko. Każdy z głównych bohaterów walczył w swoim stylu, większość ujęć aktorskich bitwy koordynował legendarny choreograf walk Bob Anderson.
Zatrudniono chyba wszystkich na Nowej Zelandii, którzy potrafili jeździć konno - przypomina sobie Karl Urban, odtwarzający Éomera, wojownika z Rohanu, siostrzeńca króla Théodena. W największych scenach bitewnych wzięło udział po 250 jeźdźców, nie licząc wojów pieszych.
10 000 statystów zgromadzonych na stadionie krykieta imitowało odgłosy przemarszu wielkiej armii orków.
Warto także zwrócić uwagę, na to, że wzorem legendarnego Alfreda Hitchcocka, Peter Jackson sam pojawił się w jednej ze scen filmu. Zagrał on jednego z ochotników zdążających na łodziach do Minas Tirith.
Prawnuk Tolkiena - Royd Tolkien wcielił się w jednego ze zwiadowców Gondoru. Wcielający się w Golluma Andy Serkis pojawił się na ekranie także w drugiej rólce - jako hobbit niosący dynię, w gospodzie, w której Sam podchodzi do Rosie.
W Powrocie Króla dwukrotnie pojawiają się dzieci Petera Jacksona: w scenie, gdy jeźdźcy opuszczają Minas Tirith i na weselu Sama i Rosie.
Jedną z córeczek Sama Gamgee - Elanor, zagrała prawdziwa córka Seana Astina - Alexandra.