Moda na geniuszy
Świat kina, a także znaczną część mediów społecznościowych, zelektryzowała wiadomość o powrocie na stołek reżyserski Paula Thomasa Andersona, jednego z najbardziej wielbionych twórców współczesnego kina autorskiego. Równie ważnym aspektem tejże wiadomości była informacja o ponownej współpracy PTA z Danielem Day-Lewisem, jednym z najwybitniejszych aktorów współczesnego kina, który grywa rzadko, ale zawsze tworzy wspaniałe kreacje. Dodać do tego, że Anderson i Day-Lewis spotkali się wcześniej na planie "Aż poleje się krew" z 2007 roku, opowieści o budowaniu imperium naftowego przez bezwzględnego Daniela Plainfielda (Oscar dla Day-Lewisa), a sam film jest uznawany przez wielu za jeden z najlepszych obrazów XXI wieku.
Film nie ma jeszcze oficjalnego tytułu i jest na razie owiany wielką tajemnicą, wiadomo jednak, że akcja będzie rozgrywała się w świecie mody lat 50. XX wieku, najprawdopodobniej pozwalając Day-Lewisowi na stworzenie kolejnej wielowymiarowej roli bezwzględnego biznesmena i socjopatycznego geniusza, który nie cofnie się przed niczym, by dopiąć swego. A Andersonowi umożliwi stworzenie niezwykle szczegółowego i zachwycającego mnogością kolorów oraz odcieni świata przedstawionego, który stanie się osobnym bohaterem filmu (scenografia i kostiumy to już na dzień dzisiejszy w zasadzie pewne nominacje do najważniejszych nagród branży). Na chwilę obecną istnieje spora szansa, że film ujrzy światło dzienne jeszcze w 2017 roku.
W Polsce wiadomość o nowym projekcie Andersona i Day-Lewisa przyjęto z jeszcze większą radością, ponieważ ostatni projekt reżyserski PTA, wyjątkowo udana i wyjątkowo niełatwa w odbiorze "Wada ukryta", ominął polskie kina, trafiając od razu do dystrybucji DVD/BD.
Czekacie na ten film, czy to jednak nie wasza bajka?