Najgłośniejsze porwanie w historii USA. Aktorka Patty Hearst przyłączyła się do oprawców i napadała na banki
Zagrała zaledwie w kilku filmach i serialach, ale swego czasu słyszała o niej cała Ameryka.
W 1974 roku nastoletnia Patty Hearst, córka amerykańskiego magnata prasowego, została porwana. Ale ta historia miała inne rozwinięcie niż zazwyczaj.
Po pewnym czasie dziewczyna przyłączyła się do grupy porywaczy i wraz z nimi zaczęła brać udział w napadach. Złapana, twierdziła, że doświadczyła prania mózgu, choć prokurator sugerował, że Hearst doskonale się bawiła i nie miała nic przeciwko dołączeniu do przestępców.
Jaka była prawda? Zdania są podzielone – niektórzy uważali, że jest winna, inni zaś mieli ją za ofiarę, która doświadczyła syndromu sztokholmskiego. Po wyjściu z więzienia kobieta próbowała ułożyć sobie życie i zaistnieć w branży filmowej, ale bez większych sukcesów.
Porwanie nastolatki
Miała wieść piękne i przyjemne życie. Urodziła się w bogatej, dobrze sytuowanej rodzinie, jako wnuczka amerykańskiego magnata prasowego Williama Randolpha Hearsta. Uczęszczała do prestiżowych szkół, a potem zaczęła studia na University of California i zamieszkała ze swoim narzeczonym Stevenem Weedem.
Ani ona, ani jej bliscy nigdy nie sądzili, że powinni zainwestować w ochronę. Aż do 4 lutego 1974 roku, kiedy to 19-letnia Hearst została napadnięta w swoim apartamencie, pobita aż do nieprzytomności i uprowadzona. Porywaczami okazali się członkowie grupy Symbionese Liberation Army (SLA).
Żądania porywaczy
SLA - amerykańska ultralewicowa grupa - dokonała w latach 70. XX wieku wielu aktów terrorystycznych, w tym napadów i morderstw.
Początkowo, porywając Hearst, grupa chciała wymusić uwolnienie dwóch członków SLA aresztowanych za zabójstwo, później jednak zmienili swoje żądania. Chcieli, aby rodzina porwanej kupiła żywność i przekazała ją potrzebującym. Ojciec Hearst spełnił polecenie, jednak SLA nie dotrzymała słowa i nie wypuściła Patty.
Porywacze mogli triumfować, bo osiągnęli jeden ze swoich celów. Zrobiło się o nich głośno, a informacje o uprowadzeniu dziewczyny trafiły na pierwsze strony gazet.
Dołącz albo zgiń
Według zeznań Hearst, przeżyła prawdziwe piekło. Przez tydzień siedziała związana, z zasłoniętymi oczami, a Donald DeFreeze, jeden z założycieli SLA, nieustannie groził jej śmiercią.
Z czasem porywacze zaczęli rozmawiać z nią o polityce, a potem oznajmili, że rozważają dwie opcje. Albo ją zabiją, albo pozwolą jej do nich dołączyć.
Przerażona Hearst naturalnie postanowiła stać się członkiem grupy. Dopiero wtedy rozwiązano ją i zdjęto jej z oczu opaskę. A potem udzielono paru lekcji, w tym obsługi broni i strzelania. Jak zeznawała, została też zgwałcona przez dwóch członków grupy, którzy chcieli pokazać jej, na czym polega "seksualna swoboda".
Bezwolne zombie
4 kwietnia 1974 roku do mediów trafiła taśma, na której Hearst mówiła, że dobrowolnie dołączyła do SLA i przybrała imię "Tania". Zapewniała również, że nie przeszła prania mózgu i jest w pełni świadoma swoich czynów. Dodatkowo oskarżyła członków swojej rodziny o zbrodnie przeciwko światu i zerwała ze swoim narzeczonym.
15 kwietnia, na nagraniu z napadu na bank, wśród napastników policja dostrzegła Hearst. Dziewczyna wzięła udział również w kilku innych przestępczych akcjach SLA.
Aresztowano ją dopiero 18 września 1975 roku, w apartamencie w San Francisco, gdzie ukrywała się z koleżanką z SLA. Swojego adwokata poprosiła, aby pozdrowił "jej braci i siostry".
Lekarka badająca Hearst była przerażona. Kobieta ważyła niespełna 40 kg, a intelektualnie zachowywała się "jak zombie". W areszcie zaczęła przejawiać symptomy traumy i twierdziła, że zrobiono jej pranie mózgu.
Syndrom sztokholmski
Psychiatrzy potwierdzali słowa Hearst. Jeden z nich nazwał ją nawet „klasycznym przypadkiem prania mózgu", inni zaś sądzili, że Hearst prezentuje objawy syndromu sztokholmskiego, czyli kiedy ofiara przywiązuje się do swojego oprawcy.
Podczas procesu na niekorzyść Hearst świadczyło jednak wiele spraw. Między innymi fakt, że kiedy brała udział w napadzie na bank, jej porywacze nie żyli już od jakiegoś czasu.
Ostatecznie Hearst uznano za winną i skazano na siedem lat pozbawienia wolności. Sprawa wzbudzała ogromne kontrowersje. Zaangażował się w nią nawet prezydent Jimmy Carter, który skrócił wyrok do dwóch lat. Później Bill Clinton dokonał amnestii i Hearst opuściła więzienie. Schorowana, przerażona, pilnowana przez wynajętych przez ojca ochroniarzy.
Powrót do życia
Dwa miesiące po opuszczeniu więzienia Hearst poślubiła Bernarda Shawa, policjanta, który miał dbać o jej bezpieczeństwo. Doczekali się dwójki dzieci. Uchodzili za udane małżeństwo - rozdzieliła ich dopiero jego śmierć w 2013 roku.
Hearst udzielała się charytatywnie, wydała swoje wspomnienia i próbowała zrobić karierę w filmie, ale bez rezultatów, choć zainteresował się nią sam John Waters.
Pojawiła się między innymi w "Beksie", "Eko-jajach" czy "Apetycie na seks", a także gościnnie w "Nagim patrolu" czy "Veronice Mars".