Zakochana zakonnica
Potem Kossobudzka zaczęła otrzymywać kolejne propozycje zawodowe. Zaczęła też uczęszczać do nowo utworzonego studia aktorskiego, by oszlifować swój talent. Przyznawała jednak, że początki nie były łatwe - na scenie była zupełnie niedoświadczona, nie radziła też sobie z tremą.
- Drętwiała mi szczęka, język, mówiłam niewyraźnie, ręce drżały jak liść na wietrze - opowiadała. Z pomocą przyszedł jej Jacek Woszczerowicz, który cierpliwie ćwiczył z nią tekst i pracował nad kolejnymi rolami.
- Woszczerowicz mówił, że takiej katorżnej pracy pedagogicznej nie zdarzyło mu się nigdy doświadczyć, ale był zadowolony, że w końcu coś udało mu się osiągnąć - dodawała. Wkrótce nauczyciela i uczennicę połączyło gorące uczucie - pobrali się po wojnie, podczas skromnej uroczystości.