Najważniejsze, z kim się pije - twierdzi Gerard Depardieu
Przyjemność z picia wina odnajduję tylko w towarzystwie – wyjawił francuski aktor i miłośnik tego trunku Gerard Depardieu, który przybył do Warszawy, aby opowiedzieć o swej wielkiej pasji. – To bardzo ważne, z kim się pije. Życie jest udane tylko wtedy, gdy podczas wspólnej biesiady z przyjaciółmi pijemy i wymieniamy się doświadczeniami.
12.05.2006 12:03
Lekkie wino zaspokaja pragnienie. Na upały najlepsze jest różowe, lekko schłodzone. A do schabowego? Czerwone! Depardieu bez chwili zastanowienia dzieli się swym doświadczeniem.
Jego wielka miłość do wina rozpoczęła się już w dzieciństwie, kiedy podczas mszy św. widział, jak ważne jest ono podczas komunii. Potem dowiedział się, jak wielką rolę pełniło w świecie faraonów. - Wino to historia. Związane jest z religią, z krwią Chrystusa – mówi aktor. – Wino to święto. Pisało o tym wielu poetów. Powinno być przyjacielem człowieka, bo rozgrzewa i podnosi na duchu.
Pierwsze winnice, które aktor kupił, uprawiane były już w VI w. n. e. Pierwszymi ich plantatorami byli Anglicy. Ziemie te wniosła w posagu ich władcy francuska księżniczka. - Nie interesuje mnie, by mieć jak najwięcej winnic na własność – twierdzi aktor. – Interesuje mnie ich różnorodność. Inwestuję w regiony, gdzie lokalni plantatorzy bankrutują ze względu na niską produkcję i staram się zrobić wszystko, żeby podtrzymać ich tradycję, wykorzystać lokalne właściwości gleby. Ratuję ich winnicę.
Przełom w winiarskiej pasji Depardieu nastąpił 5 lat temu po spotkaniu z Bernardem Magrezem. Plantator właśnie poszukiwał wspólnika i... dobrze trafił. Firma, którą założyli, nabyła do tej pory 10 winnic na terenie całej Francji, a nawet poza granicami. - Jesteśmy jak dwaj żądni przygód artyści - wszędzie tam, gdzie można robić dobre wino zachowując lokalne szczepy i miejscową tradycję – śmieje się aktor. - Dorównujemy sobie pasją.
A pasja ta nie przygasa nawet na planie filmowym - aktorstwo i kuchnia są dla Depardieu nierozłączne. Podczas kręcenia filmu aktor gotuje i dobiera trunki dla całej ekipy! - Bohaterowie "Cyrano de Bergerac" przed sceną bitwy też jedli i pili, bo na głodnego nie można przecież walczyć – śmieje się aktor.
(fot. WP/Mila)