RecenzjeNic w kinie w 2021 r. nie będzie zaskakiwać tak, jak "Magnezja"

Nic w kinie w 2021 r. nie będzie zaskakiwać tak, jak "Magnezja"

Gdzieś pomiędzy Siedlcami a Nowym Sączem Maciej Bochniak nakręcił "Magnezję". Przedziwny western. Film, na który ten kraj być może jest już gotowy. "Być może", bo i tak wywoła skrajne opinie. Ale potrzebujemy takich filmów, by przypomnieć sobie, że polskie kino jeszcze żyje.

11 czerwca "Magnezja" wchodzi na ekrany kin
11 czerwca "Magnezja" wchodzi na ekrany kin
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Magdalena Drozdek

Żeby nakreślić wam mniej więcej, gdzie jesteśmy: międzywojnie, pogranicze polsko-sowieckie. Umiera głowa rodziny, a właściwie to szef przestępczego klanu Lewenfiszów. Władzę bierze w swoje ręce Róża Lewenfisz, najstarsza córka (w tej roli Maja Ostaszewska, jakiej jeszcze nie znacie). Róża ma u swojego boku siostrę Zbroję (w tej wyjątkowej roli Borys Szyc), która jednym uderzeniem pięści jest w stanie położyć rosłego chłopa na deski. Jest jeszcze pochmurna Lila, bękart (Małgorzata Gorol), która przez sporą część historii w ogóle się nie liczy, ale oczywiście wszystko do czasu.

Klan Lewenfiszów walczy o utrzymanie kontroli na pograniczu, w czym przeszkadzają im rosnący w siłę sowieci pod przewodnictwem Lwa (Andrzej Chyra). Obie strony knują i zatruwają swoje życie, aby tylko zebrać jak najwięcej majątku. O pieniądzach marzą także syjamscy bracia Albin (Mateusz Kościukiewicz) i Albert Hudini (Dawid Ogrodnik). Dla nich skok na bank byłby szansą na operację rozdzielenia ich ciał i nowe, lepsze życie.

Kino gangsterskie wymieszane z westernem, czarną komedią, dramatem rodzinnym - to byłoby takie prostsze wyjaśnienie, z czym mamy do czynienia w "Magnezji". Ale nie może być tak łatwo w przypadku filmu, w którym jest np. scena seksu ucharakteryzowanego na kobietę Borysa Szyca z ledwie przytomnym od narkotyków kochankiem Erwinem, w którego wciela się bezbłędny i odjechany Bartosz Bielenia.

Kadr z flmu "Magnezja"
Kadr z flmu "Magnezja"© Materiały prasowe

"Magnezja" to prawie dwugodzinna jazda bez trzymanki. Maciej Bochniak, który także pisał scenariusz do tego filmu, nie wcisnął ani razu hamulca. I dobrze, bo w zalewającej nas fali dramatów i komedii romantycznych czekamy na filmy, które będą charakterne, będzie się o nich mówić, a podczas seansu zbierać szczękę z podłogi. Fantazja jak w "Disco polo". Humor… ostro balansujący na granicy. Żartów z "chłopa przebranego za babę" kabarety dostarczyły nam już tyle, że część widzów poczuje się zniesmaczona, ale w "Magnezji" Zbroja ma rację bytu. Szyc w tej roli jest świetny. Dramatyczny i komiczny zarazem.

Film Bochniaka w naszym konserwatywnym społeczeństwie będzie szokował. Szczególnie tych, którzy nie zwrócą uwagi na zabawę gatunkiem, na wyolbrzymianie schematów, którymi rządzą się spaghetti westerny i kino gangsterskie. Będzie szokował tych, którzy obrażeni żartami nie zwrócą w ogóle uwagi na wspaniałą robotę nad kostiumami (ukłony dla Doroty Roqueplo i jej ekipy). I na równie wspaniałe zdjęcia Pawła Chorzępy, które "robią" ten film w równym stopniu co odjechane dialogi i zwroty akcji.

Kadr z filmu "Magnezja"
Kadr z filmu "Magnezja"© Materiały prasowe

Maja Ostaszewska jako przywódczyni klanu, Andrzej Chyra (nie poznacie go!) jako demoniczny przywódca sowietów, Dawid Ogrodnik dzielący ciało z Mateuszem Kościukiewiczem, czy Agata Kulesza jako inspektor Stanisława Kochaj – taka obsada to kolejna dobra rekomendacja, by obejrzeć ten film.

Z "Magnezją" jest tak, że można uznać ją za najgorszy film roku. Albo za świetny, wizjonerski obraz, który bawi się gatunkiem. To coś, co w innych częściach świata jest świetnie znane, ale w Polsce dopiero trzeba przetrzeć szlaki. "Magnezja" je taranuje.

Magnezja - teaser PL (Official Trailer)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)