Wszystko dzięki Wajdzie
Aktorzy byli zachwyceni, że Wajda tak chętnie słuchał ich uwag, pozwalał im wpływać na ogólny kształt dzieła, interesował się tym, co mieli do powiedzenia. Był przy tym niezwykle uprzejmy i kulturalny, zawsze dobrze wychowany, dżentelmen starej daty.
- Moja współpraca z Wajdą przy filmie "Bez znieczulenia" nie sprowadzała się do szczegółów pracy nad samą rolą – mówił PAP Zapasiewicz. - Brałem także niemały udział w pracy nad scenariuszem. Zmieniłem, razem z moją filmową partnerką Ewą Dałkowską, zakończenie tego filmu. Wajda chciał koniecznie, byśmy się pogodzili, a my pozostawiliśmy sprawę otwartą. I ta nasza wersja weszła do kina.
- Nie wiem, jaką byłabym aktorką, gdybym nie spotkała na początku swej drogi tego reżysera – mówiła Krystyna Janda. - Andrzej Wajda wprowadzał mnie w świat sztuki, zawodu. Uczył, że w sztuce trzeba mieć odwagę, że nie należy grać niewyraziście, że trzeba umieć podejmować decyzje w przypadku każdej roli. To wszystko stosuję do dzisiaj, jestem mu bardzo wdzięczna.