Niezwykłe oblicza miłości
Ona sama nie jedno ma imię, miłość, której nie potrafimy ogarnąć, która zbyt często nie jestem tym, czego byśmy się spodziewali, doszukując się w zauroczeniu, przelotnej miłostce, ulotnej afirmacji, czegoś wielkiego. Uczucia, które odmieni na zawsze nasze życie.
04.12.2006 18:08
Czasem faktycznie coś niepozornego zamienia się w coś wielkiego, trwałego, czasem nie potrzeba wiele, aby była to miłość na całe życie, ta jedyna i poszukiwana. Czasem jednak można przeżyć całe życie i nigdy Jej nie spotkać – jej, czyli Wielkiej Miłości.
„Zakochany Paryż” to film szczególny pod każdym względem, to obraz, jaki jak dotąd nie pojawił się w kinie, przynajmniej ja takiego nie pamiętam. Oto ktoś wpadł na pomysł, bardzo oryginalny zresztą, aby zaprosić do współpracy kilkunastu znanych i uznanych reżyserów i dać mi wolne pole do popisu.
W ten oto sposób powstał obraz, który stanowi, colage osiemnastu krótkich opowieści, osiemnastu szczególnych, pięknych historii. Każda z nich powstała w innym miejscu Paryża, każda jest inna, każda w inny sposób dotyka miłości rozumianej w jakże szeroki i piękny sposób.
W ten oto sposób Wes Craven zabiera widza na piękny, paryski cmentarz, Gurinder Chadha ukazuje zderzenie dwóch, jakże odmiennych kultur, Vinzenzo Natali wreszcie może dotknąć swojego wielkiego marzenia – piękna kobieta-wampir w mrokach… paryskiej nocy, Tom Tykwer opowiada o historii przemijania zamkniętej w pięciu minutach, bracia Coen odkrywają przed nami uroki paryskiego metra, czy wreszcie Isabel Coixet, która teraz dała się poznać od najlepszej strony pięknym filmem „Życie ukryte w słowach”. Ale to oczywiście nie wszystko, są i inni, a wraz z nimi wiele gwiazd światowego kina.
W projekcie z wielkim aplauzem wzięli udział, m.in.: Nick Nolte, Fanny Adant wraz Bobem Hoskinsem, wciąż chłopięcy Elijah Wood u boku pięknego wampira Olgi Kurylenko, niesamowita Natalie Portman, Steve Buscemi, czy wreszcie w duecie Juliette Binoche i Willem Dafoe.
Myślę, że wielką radość może sprawić widzowi odkrywanie wizji tego lub innego reżysera, wizji znanych z ich wcześniejszych dokonań zamkniętych w tych krótkich nowelkach. Z osiemnastu, dwie szczególnie mnie ujęły, kilka zaskoczyło, jedna, może dwie zdziwiły. Ogromny, obszerny wachlarz doznań, przeróżnych uczuć, miłość niejedno ma imię, wystarczy tylko po nią sięgnąć i dać jej szansę.
Jest taka scena w filmie „Cinema Paradiso”, gdzie pojawia się montaż wyciętych z wielu filmów pocałunków, scena niezwykła, wyjątkowa i piękna. Taki też jest „Zakochany Paryż”, w każdy, możliwy sposób grający na naszych uczuciach, burzący zmysły, dający do myślenia. Film, którego nie można ominąć, film, którego nie można nie zobaczyć, w przeciwnym razie można żałować wspaniałej, filmowej uczty.