"Noce i dnie": Wielka miłość Ilony Kuśmierskiej trwa już 46 lat!
Ilona Kuśmierska znana jest przede wszystkim jako Jadźka Kargulówny z "Samych swoich" oraz Emilka z serialu "Noce i dnie". W latach 60. i 70. mówiło się, że z powodzeniem mogła konkurować z największymi polskimi gwiazdami ekranu. To właśnie osobowość i przede wszystkim zachwycająca uroda przyciągnęły uwagę jej męża
kj/aos
Kariera, dzieci i straszny wypadek
Kuśmierska została aktorką przez przypadek. Mając szesnaście lat trafiła do obsady filmu "Lenin w Polsce".
- Realizatorzy znaleźli mnie w X Liceum Ogólnokształcącym w Katowicach. Kandydatkę na młodą góralkę wybierano z ponad sześciuset dziewcząt. Jak zobaczyłam na castingu Basię Brylską, śliczną, z czarnymi włosami i doczepionym ogromnym, czarnym warkoczem, to pomyślałam sobie: co ja tu robię?! Ona taka piękna i już znana, a ja? - mówiła w wywiadzie dla "Kuriera Lubelskiego".
Kariera, dzieci i straszny wypadek
Dziewczyna postanowiła kontynuować przygodę z występami na ekranie. Zdecydowała się zdawać na studia aktorskie. To wtedy otrzymała kolejne zawodowe propozycje.
- Miałam osiemnaście lat i zakończyłam pierwszy rok studiów w warszawskiej PWST, kiedy zaproszono mnie na casting do filmu "I było święto". To roboczy tytuł "Samych swoich". Pojechałam do Wrocławia do wytwórni. Nawet nie byłam spięta, bo nie miałam żadnej nadziei na tę rolę. Były wakacje i rodzice zabrali mnie na Węgry. Pewnego dnia na moście w Budapeszcie spotkał mnie kolega i mówi: słuchaj, ciebie przez radio szukają, dzwoń do wytwórni wrocławskiej. Okazało się, że dostałam rolę Jadźki, córki Kargula - czytamy na łamach gazety.
Kariera, dzieci i straszny wypadek
Mimo że komedia uważana jest za jedną z najzabawniejszych polskich produkcji, podczas kręcenia zdjęć obsada nie bawiła się aż tak dobrze...
- Niektórzy pytają, czy na planie było śmiesznie. Nie było. Wszystko odbywało się z ogromnym pietyzmem, pod czujnym okiem reżysera Sylwestra Chęcińskiego, który powiedział nam: żadnej zgrywy, ma być na serio - dodaje.
Kariera, dzieci i straszny wypadek
Na studiach Kuśmierska poznała swojego męża - Ireneusza Kocyłaka. Ona miała wtedy 19 lat, a on 21. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Po roku znajomości aktorka zaszła w ciążę. Jak czytamy w "Rewii", była pierwszą studentką w historii PWST, która w trakcie studiów zdecydowała się urodzić dziecko.
- Byłam przerażona. Z zaświadczeniem od lekarza poszłam od razu do rektora, Kazimierza Rudzkiego, i choć wiadomość pachniała niezłym skandalem, udzielił mi dyspensy.
Na świat przyszły bliźniaczki - Adriana i Beata. Młodzi dzielili się sprawiedliwie obowiązkami, chociaż nie obyło się bez pomocy rodziców. Po roli w "Samych swoich" artystka otrzymywała wiele nowych ofert pracy. Dla dobra dzieci para musiała jednak rezygnować z części propozycji.
- Na szczęście nigdy nie było między nami zawodowej rywalizacji, dogadywaliśmy się. Niczego bym nie zmienił w przeszłości, wszystko było potrzebne - przekonuje mąż aktorki.
Kariera, dzieci i straszny wypadek
Kuśmierska próbowała swoich sił nie tylko występując teatrze czy filmie, ale także pojawiając się w radiu oraz pracując w dubbingu.
- Lata 70. to były złote lata dubbingu. Mnie posypały propozycje w "Pszczółce Mai", którą grała Ewa Złotowska, ja robiłam wszystkie małe mrówki, pajączki, karaluszki. Wygrałam casting na Minnie, narzeczoną Myszki Mickey. Mój głos jest w pierwszych filmach Disneya. Grałam też jednego z siostrzeńców Kaczora Donalda, tego zielonego, Zyzia. Hyzio, czerwony, to była Joanna Wizmur, niebieski Dyzio – Miriam Aleksandrowicz, córka Zofii. W końcu wszystkie trzy stałyśmy się reżyserami dubbingu.
Kariera, dzieci i straszny wypadek
W 1977 roku artystka zagrała swoją pierwszą dużą serialową rolę w "Nocach i dniach". I chociaż potem nie powróciła już do tego typu występów, wspomina go z sentymentem.
- Emilką Niechcicówną zostałam, kiedy moje córki miały dwanaście lat. Grałam panienkę, a moją filmową matką była Jadwiga Barańska. Zagrała kwintesencję kobiecości: śmiech, za chwilę łzy i znów śmiech... Byłam tą aktorką oczarowana. Jerzy Antczak cieszył się jak dziecko, że jesteśmy ze Staszką do siebie podobne i rzeczywiście wyglądamy na córki Barbary. Antczak potrafił kochać aktorów. Patrzył na nas z taką wiarą, że nie można było czegoś nie zagrać - mówiła w "Kurierze Lubelskim".
Kuśmierska coraz rzadziej pojawiała się na ekranie. Po udziale w kontynuacjach "Samych swoich" praktycznie zniknęła z ekranów. Jej ostatnią rolą był występ w filmie "Przybłęda".
Kariera, dzieci i straszny wypadek
Po blisko 20 latach od narodzin córek na świat przyszedł syn artystów. Początkowe obawy związane z wychowywaniem dziecka w tak dojrzałym wieku szybko zostały rozwiane. Bogatsza o życiowe doświadczenia para umiejętnie łączyła występy w teatrze i opiekę nad kolejnym potomkiem. Wydawało się, że nic nie jest w stanie zburzyć ich szczęścia...
W 1998 roku aktorka została poważnie ranna w wypadku. Wjechała maluchem pod tramwaj. - Samochód został sprasowany, ja też. Dziura w głowie, krwiaki na mózgu, poturbowany obojczyk, łopatka, obie kości kulszowe... Koledzy śmiali się: ty to masz szczęście do telewizji. Czekając na mnie włączyli telewizyjny Kurier Warszawski i zobaczyli wypadek. Telewizja przyjechała pierwsza. Po niej straż, która mnie wyrzynała z blachy, potem policja, a na końcu pogotowie ratunkowe. Nic nie pamiętam. Nitka mojego życia miała się przerwać. Trzy miesiące w szpitalu - opowiadała w "Kurierze Lubelskiem".
Kariera, dzieci i straszny wypadek
Przeżyła, ale rokowania nie były najlepsze. Jakby tego było mało, walcząca o powrót do normalnego życia artystka otrzymała tragiczną wiadomość.
- W grudniu zmarł na raka mój tatuś, a ja leżałam plackiem i nie mogłam pójść na pogrzeb. Dostałam odleżyn – rany były głębokie, aż do kości. Maja Komorowska zrobiła zbiórkę wśród kolegów i kupiła mi materac odleżynowy samopompujący.
Kuśmierska mogła liczyć na pomoc przyjaciół i najbliższych. To w nich znalazła oparcie w najgorszych chwilach w jej życiu.
- Kiedy wróciłam za szpitala, w domu leżały smakołyki, a wszędzie był wzorowy porządek. Otoczona byłam miłością, w każdym odruchu przejawiała się wyrozumiałość - wspomina w wywiadzie dla "Rewii".
Kariera, dzieci i straszny wypadek
W tym roku aktorka skończyła 65 lat. Ponad połowę tego czasu spędziła u boku swojego męża. I chociaż nie brakowało w jej życiu dramatów, te chwile tylko umocniły ich miłość.
- Ten wypadek powiedział mi coś ważnego: żeby nie żyć za szybko. Robić tyle, ile się może. Cieszyć się każdym dniem życia. Każdym faktem - zapewniała w jednym z wywiadów.
Kariera, dzieci i straszny wypadek
Obecnie Kuśmierska z realizuje się jako reżyserka dubbingowa. Najważniejsza zawsze była i jest jednak dla niej rodzina.
- Wszystkie dzieci mi się udały: i te własne, i te filmowe. Bardzo cenię i lubię Anię Dymną, moją córkę z "Nie ma mocnych". Wielkie aktorki: Nina Andrycz, Hanka Bielicka mawiają, że teatr jest zaborczy, nie lubi się dzielić. Cieszę się, że widzowie pamiętają i wciąż oglądają tryptyk o Kargulach i Pawlakach czy "Noce i dnie". Ale ja postawiłam na rodzinę.