Zdjęcia do nowego "Blade'a" jeszcze nie ruszyły. Film dostał już kategorię "R"
Marvel przygotowuje reboot klasycznej trylogii z przełomu wieków z Wesleyem Snipesem. Wiadomo już, że krew poleje się strumieniami i nie każdy nastolatek będzie mógł zobaczyć w kinie komiksowego łowcę wampirów. Niektórzy internauci powątpiewają jednak, czy nowy "Blade" ma w ogóle sens, skoro ma być zrobiony "po taniości".
W 2019 r. Marvel ogłosił, że zamierza na nowo nakręcić opowieść o słynnym zabójcy wampirów. Wesley Snipes, oryginalny Blade, zbliżał się wtedy do 60, postawiono więc na młodszego o 12 lat dwukrotnego zdobywcę Oscara - Mahershala Ali pasował do roli jak ulał.
Niestety nadeszła pandemia, a kiedy już się skończyła, scenariusz wciąż nie był gotowy. Następowały rotacje w ekipie, powstawały kolejne wersje fabuły. "Variety" podawało, że cierpliwość stracił już sam Ali, kiedy dowiedział się, że Blade ma być jednym z pięciu równorzędnych bohaterów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kryzys szczęśliwie zażegnano i latem tego roku miały rozpocząć się zdjęcia. Niestety wybuchł strajk scenarzystów i aktorów. Premierę przełożono więc z września 2024 r. na luty 2025 r.
Fani "Blade'a" mówią o klątwie. Mocno niepokoi ich również skromny budżet filmu. Pytają w sieci, co przyzwoitego dla oka można dziś zrobić za niecałe 100 mln dol.
Rezonu nie traci reżyser Yann Demange. Uradowała go kategoria wiekowa "R" przyznana filmowi (młodzież poniżej 17 roku życia może go obejrzeć tylko w towarzystwie dorosłego opiekuna). Jak przyznaje, pozwoli mu to rozwinąć w pełni skrzydła wyobraźni w krwawym świecie wampirów. Poza tym wiele obiecuje sobie po współpracy z Alim.
- Będziemy się dobrze bawić, ponieważ Mahershala ma w sobie aktorską głębię. Cieszę się, że będę mógł wydobyć z niego pewien rodzaj bezwzględności i brutalności, która pozwala mu być kimś wyjątkowym. Uwielbiam go za to. Ma godność i uczciwość, ale jest w nim także dzikość, którą zwykle skrywa. Chcę ją uwolnić i pokazać na ekranie - powiedział Demange w rozmowie z magazynem "Deadline".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.