Nowy hit Netfliksa. Przemoc w szkole. Minister Czarnek ponownie zbada problem?
Teraz niemal wszyscy chcą oglądać koreańskie produkcje. To oczywiście zasługa ogromnej popularności "Squid Game", a wcześniej oscarowej produkcji "Parasite". W minionym tygodniu na Netfliksie pojawił się pełen brutalności serial "All of Us Are Dead". Od razu stał się przebojem na całym świecie.
W ubiegłym roku na Netfliksie największych hitem okazał się "Squid Game", na platformie Apple TV+ inny południowokoreański serial "Dr Mózg: W otchłani świadomości". Jeszcze niedawno azjatyckie produkcje były w stanie podbić widownię tylko na swoim kontynencie. Teraz stają się przebojami na całym świecie.
Netflix wprowadza nowe, południowokoreańskie oryginalne produkcje już niemal każdego miesiąca. W grudniu dużą popularnością cieszył się miniserial "Hellbound", w styczniu "The Silent Sea". Azjatyccy filmowcy specjalizują się w futurystycznych produkcjach oraz w horrorach. Swego czasu Japończycy wprowadzili do świata filmu demony o niewinnym z pozoru obliczu dziecka lub młodej kobiety. Koreańczycy zafascynowali się zombie.
Pojęcie zombie wywodzi się z kultu voodoo, w którym oznacza osobę całkowicie zniewoloną, nieświadomie wykonującą polecenia osoby ją kontrolującej. Tak pojmowany zombie był obecny w kulturze popularnej od drugiej połowy lat 20. ubiegłego wieku do niemal końca lat 60. Za pierwszy film z tym szczególnym bohaterem uznaje się obraz z 1932 r. "Białe zombie". Jednak pierwszą produkcją, która przedstawiła zombie jako nieumarłego, postać martwą, powstającą z grobu, zaspokajającą swoje potrzeby poprzez konsumpcję świeżego ludzkiego mięsa był słynny horror "Noc żywych trupów" z 1968 r. wyreżyserowany przez George'a Romero.
Koreańczycy w swoich filmach sięgali po zombie już wielokrotnie. Najsłynniejszą produkcją jest tu bez wątpienia "Zombie Express". Horror z 2016 r. stał się jednym z największych przebojów kina azjatyckiego w historii. Na Netfliksie pośród najchętniej oglądanych filmów wciąż możemy odnaleźć dwie produkcje z 2020 r. – serial "Kingdom" oraz thriller "#Alive". Można zadać sobie pytanie, czym nowa produkcja o zombie może widzów zaskoczyć?
Krytycy są zgodni, że od strony wizualnej, technicznej "All of Us Are Dead" jest dziełem bliskim perfekcji. Dynamicznym, ale uporządkowanym. Pozbawionym dłużyzn oraz zbędnych, prowadzących do nikąd dialogów, które wypełniają czas w większości produkcji Netfliksa. Słowem rozrywka, zapewne nie dla wszystkich, w czystej formie. Na portalu Rottentomatoes zbierającym opinie o filmach i serialach, koreańska produkcja otrzymała 79 proc. pozytywnych ocen.
Podczas pierwszego weekendu "All of Us Are Dead" był oglądany na platformie przez blisko 125 mln godzin. To 3. najlepszy rezultat w historii pośród nieanglojęzycznych produkcji.
Recenzenci zwracają uwagę, że duży wpływ na wysoką oglądalność filmu może mieć również fakt, że jego krwawa akcja rozgrywa się w szkole. To sprawia, że "All of Us Are Dead" dużą popularnością cieszy się pośród nastolatków. Netflix informuje, że serial dozwolony jest od 16. roku życia, jednak oglądają go zapewne także osoby znacznie młodsze.
Warto przypomnieć, że poprzedni koreański przebój "Squid Game" zaalarmował nasze Ministerstwo Edukacji i Nauki, które podjęło zdecydowane kroki i postanowiło przyjrzeć się sprawie. W rozmowie z "Faktem" minister Przemysław Czarnek powiedział: "Przyznam się szczerze, że nie miałem okazji obejrzeć jeszcze tego serialu. Moje dzieci również go nie widziały. Jednak po apelach nauczycieli i rodziców nasz resort przyjrzy się tej produkcji. Jesteśmy w stałym kontakcie z kuratorami, którzy będą badać ten problem. Takie treści nie powinny mieć miejsca".
"All of Us Are Dead" stał się podczas minionego weekendu najpopularniejszym serialem Netfliksa w Polsce. Niewykluczone więc, że Ministerstwo Edukacji i Nauki przyjrzy się także tej koreańskiej produkcji i podejmie energiczne działania.