O tych filmach będzie głośno. 10 polskich produkcji na 2021 rok
2020 rok był trudnym rokiem dla kinematografii na całym świecie. Pandemia zmieniła rynek i sposób oglądania filmów, a wiele premier przeniosło się na internetowe platformy VOD. Niezależnie od tego czy w 2021 roku będziemy oglądać filmy na dużym ekranie w sali kinowej, czy na kanapie w zaciszu własnego domu, czeka nas sporo dobrego polskiego kina. Oto 10 tytułów, o których warto pamiętać w nadchodzącym roku.
"Bo we mnie jest seks, gorący jak samum. Bo we mnie jest seks, któż oprzeć się ma mu?" – śpiewała Kalina Jędrusik, polska Marylin Monroe, w Kabarecie Starszych Panów, a pierwszym wersem piosenki nazwano polski film biograficzny o tej świetnej aktorce. Kalina Jędrusik uchodziła za symbol seksu, a jej swobodny styl bycia nie przystawał do pruderyjnych realiów życia w PRL-u. Grywała głównie uwodzicielki, jak Joanna w "Lekarstwie na miłość" (1965) Batorego, Helena w "Jowicie" (1967) Morgensterna czy Lucy Zuckerowa w "Ziemi obiecanej" (1974) Wajdy. W filmie Klimkiewicz w rolę Jędrusik wcieliła się Maria Dębska ("Cicha noc", "Zabawa, zabawa").
Choć była gwiazdą, jej życie naznaczone było tragedią - straciła dziecko, a przez powikłania po porodzie nie mogła zajść w kolejną ciążę.
Gierek, reż. Michał Węgrzyn
Po biograficznym "Procederze" (2019) o raperze Tomaszu Chadzie Michał Węgrzyn wziął na warsztat życiorys Edwarda Gierka. Akcja filmu obejmie lata 1970–1982, kiedy polityk pełnił funkcję pierwszego sekretarza KC PZPR, a także okres krótko po tym, gdy został odsunięty od władzy i internowany. Chociaż pomysł na film wydaje się bardzo ciekawy, zaskakuje wybór obsady, ponieważ w rolę Edwarda Gierka wcieli się… Michał Koterski, który do roli musiał ponoć przytyć aż 17 kilogramów.
Czy komediowy aktor poradzi sobie w biograficznej roli? Stanisławę, żonę Gierka, zagra Małgorzata Kożuchowska, premiera Jaroszewicza – Rafał Zawierucha, a Leonida Breżniewa – Cezary Żak. Premiera filmu planowana jest na 15 października 2021 roku.
Prime Time, reż. Jakub Piątek
Fabularny debiut Jakuba Piątka to okazja na kolejną dużą rolę dla Bartosza Bieleni ("Boże Ciało"). W "Prime Time" wciela się w rolę Sebastiana, który w noc sylwestrową 1999 roku dostaje się do telewizyjnego studia, gdzie bierze dwoje zakładników, grożąc, że jeśli nie zostanie wpuszczony na antenę, zabije obydwoje.
W roli zakładników wystąpią Magdalena Popławska jako prezenterka telewizyjna i Andrzej Kłak jako ochroniarz. Pachnie trochę "Królem komedii" (1982) Scorsesego, ale z Bielenią to może być świetne, dramatyczne kino.
Żeby nie było śladów, reż. Jan P. Matuszyński
W swoim najnowszym, długo oczekiwanym filmie Jan P. Matuszyński, twórca doskonałej "Ostatniej rodziny", powraca do czasów komuny. Bazując na świetnym, nagrodzonym w 2017 roku nagrodą Nike, reportażu Cezarego Łazarewicza "Żeby nie było śladów", Matuszyński opowiada o głośnej zbrodni dokonanej przez aparat władzy PRL.
W 1983 roku Grzegorz Przemyk, warszawski maturzysta, świętował wraz z kolegami zdanie egzaminu dojrzałości na Placu Zamkowym, kiedy został zatrzymany prze milicję i z powodu braku dokumentów zabrany na komendę, gdzie brutalnie go pobito. Wskutek kilkudziesięciu ciosów Przemyk zmarł, a jego śmierć, za którą władze nie wzięły odpowiedzialności, wzbudziła ogromny sprzeciw i oburzenie społeczeństwa.
W rolę Grzegorza Przemyka wcielił się Mateusz Górski, absolwent krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych i aktor warszawskiego Teatru Rozmaitości. W rolę Barbary Sadowskiej, matki Grzegorza – Sandra Korzeniak. Premierę filmu zaplanowano na 8 października 2021 roku.
W2 (tytuł roboczy), reż. Wojciech Smarzowski
Zgodnie z medialnymi doniesieniami film ma mieć premierę jesienią, na przełomie października i listopada. To będzie jeden z najdroższych polskich filmów. Nowy film Smarzowskiego nawiązuje do wielkiego hitu reżysera z 2004 roku, "Wesela", nie tylko tytułem. Także i tutaj akcja będzie rozgrywać się podczas jednej doby, na terenie domu weselnego. Oprócz wątku współczesnego pojawi się także retrospektywny wątek historyczny.
Nieoficjalnie mówi się, że ma on dotyczyć pogromu w Jedwabnem, dramatycznego wydarzenia z czasów II wojny światowej, kiedy polscy mieszkańcy wsi dokonali masowego morderstwa na swoich żydowskich sąsiadach.
Najnowszy film Smarzowskiego wydaje się więc połączeniem "Wesela", dramatycznej obyczajówki, z "Wołyniem", wstrząsającym filmem historycznym. W rolach głównych wystąpią aktorzy, którzy już wcześniej współpracowali ze Smarzowskim: Michalina Łabacz, Agata Kulesza, Arkadiusz Jakubik czy Robert Więckiewicz.
Najmro. Kocha, kradnie, szanuje, reż. Mateusz Rakowicz
Debiutancki film Mateusza Rakowicza opowiada o Zdzisławie Najmrodzkim, zwanym "królem złodziei" i "mistrzem ucieczki", czyli najsłynniejszym przestępcy lat 70. i 80., który dzięki swoim wyjątkowym przestępczym zdolnościom wielokrotnie wymykał się wymiarowi sprawiedliwości. Pościgi, ucieczki, romanse i okradanie pewexów – barwne życie Najmrodzkiego to doskonały temat na fabułę i szansa na dobry film gatunkowy. Komedia kryminalna, choć głównie spod znaku Juliusza Machulskiego, nie jest przecież naszej rodzimej kinematografii obca.
Co więcej? Obsada filmu jest bardzo obiecująca – w głównej roli zobaczymy Dawida Ogrodnika, a towarzyszyć mu będą Robert Więckiewicz, Jakub Gierszał, Rafał Zawierucha czy znana głównie z dubbingu Marta Wągrocka. Premiera filmu planowana była na listopad 2020 roku, jednak z wiadomych względów nie mogła się odbyć.
Śniegu już nigdy nie będzie, reż. Małgorzata Szumowska
Chociaż światowa premiera tego filmu miała miejsce we wrześniu 2020 roku na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji i jest on polskim kandydatem do Oscara 2021, nie miał jeszcze swojej oficjalnej premiery w Polsce. Chociażby z tego powodu w nadchodzącym roku będzie się dużo mówić o najnowszym filmie Szumowskiej opowiadającym o pochodzącym ze wschodu Żenii (Alec Utgoff), który zostaje masażystą na strzeżonym podwarszawskim osiedlu. Jego umiejętności sprawiają, że natychmiast zdobywa sobie przychylność mieszkańców, którzy chętnie zwierzają mu się ze swoich problemów.
Zupa nic, reż. Kinga Dębska
Najnowszy film Kingi Dębskiej to prequel jej słynnego filmu "Moje córki krowy". Reżyserka snuje opowieść o dzieciństwie Marty i Kasi, ich wspólnych relacjach, związkach z babcią (Ewa Wiśniewska) i obojgiem rodziców, Tadeuszem (Adam Woronowicz) i Elżbietą (Kinga Preis). "Tym filmem chciałabym przypomnieć sobie i widzom, co cieszyło nas, gdy byliśmy dziećmi" – mówi o swoim najnowszym dziele sama Kinga Dębska.
"Dziewczyny z Dubaju"
Marząc o wielkim świecie i wielkich pieniądzach, młoda, ambitna Emi (Paulina Gałązka) staje się ekskluzywną damą do towarzystwa na Bliskim Wschodzie. Wkrótce zostaje stręczycielką i ściąga do Dubaju inne Polki – aktorki, modelki, piosenkarki – szukające łatwego zarobku.
Chociaż produkcją o Michalinie Wisłockiej Maria Sadowska udowodniła już, że potrafi opowiadać porywające historie o kobietach, film oparty jest na negatywnie ocenianej książce Piotra Krysiaka. W dodatku scenarzystą jest Mitja Okorn, producent budzącego skrajne emocje "Wszyscy moi przyjaciele nie żyją", a producentami filmu są Doda i jej mąż Emil Stępień.
Czy "Dziewczyny z Dubaju" mają szansę stać się czymś więcej niż sensacyjną opowiastką? Zobaczymy. Premierę filmu, początkowo zaplanowaną na styczeń 2021 roku, przesunięto na dalszy, bliżej nieokreślony termin.
Broad Peak, reż. Leszek Dawid
Od kilku lat dużym zainteresowaniem cieszą się książki i filmy o nadludzkich wyczynach himalaistów. Tematem nowego filmu Leszka Dawida, reżysera "Ki" (2011) czy "Jesteś Bogiem" (2012), jest historia polskiego himalaisty Macieja Berbeki i jego tragicznej w skutkach zimowej wyprawy na Broad Peak – ośmiotysięcznik, jedną z najwyższych gór na świecie – w 2013 roku. To nie tylko historia o niebezpiecznej pasji, ale także wielkiej miłości pomiędzy słynnym himalaistą a jego żoną. W rolę Macieja Berbeki wcieli się Ireneusz Czop, a Ewy Dyakowskiej-Berbeki – Maja Ostaszewska.