Trwa ładowanie...
d2i6hl7
04-12-2006 18:07

Obcy kontra Predator (Alien Vs. Predator)

d2i6hl7
d2i6hl7

Nowa produkcja Paula W.S. Andersona oparta jest nad dość ryzykownym pomyśle zderzenia dwóch kultowych bestii z kosmosu. Ponieważ jednak sprawdziła się w formie gry komputerowej, może spodobać się i na dużym ekranie. Dla prawdziwych fanów opowieści o Obcym i Predatorze obraz ten na pewno będzie ciekawym epilogiem serii o monstrach.

Punktem wyjścia dla historii jest ekspedycja zorganizowana przez amerykańskiego milionera, Charlesa Bishopa Weylanda. Członkowie międzynarodowej ekipy specjalistów wyruszają na Antarktydę, aby zbadać starożytną piramidę kryjącą się głęboko w lodzie. Na miejscu okazuje się, iż znalezisko jest czymś więcej, niż tylko łakomym kąskiem dla archeologów. To coś na kształt poligonu dla pozaziemskich łowców: Obcego i Predatora. Ofiarami są ludzie.

Za kamerą filmu stanął Paul W.S. Anderson - reżyser znany fanom mrocznej fantastyki z realizacji takich obrazów, jak "Ukryty wymiar" czy "Resident Evil". Mając za sterami takiego twórcę można być pewnym, że będzie się oglądać trzymający w napięciu krwawy spektakl, zrealizowany z dbałością o efekty specjalne. Dużą zaletę projektu jest również fakt, iż Anderson pozostaje wierny ogólnemu duchowi cyklu, zapoczątkowanego obrazem "Obcy - Ósmy pasażer Nostromo" Ridleya Scotta. Czyni to m.in. zapraszając do współpracy Lance'a Henriksena, który w serii o Obcym zagrał androida Bishopa. Uczynienie główną postacią kobiety (Sanaa Lathan) jest natomiast ukłonem w stronę kultowej postaci Ellen Ripley.

Reżyserowi nie udało się uciec od formy gry wideo, na której zresztą film jest częściowo oparty. Portrety postaci są ledwie zarysowane, więc widz w żaden sposób się z nimi nie identyfikuje. Udział w obsadzie nieznanych aktorów zapewnia jedynie, że mają oni stać się zwyczajnym "mięsem" dla przerażających łowców. I rzeczywiście giną po kolei, próbując pokonać rozmaite niespodzianki, jakie szykuje im piramida, przypominająca "cube" z innego filmu science-fiction.

Pamiętać należy jednak, że dzieło Andersona nie miało być dramatem psychologicznym. To porządnie nakręcony obraz akcji z elementami fantastyki i horroru, skierowany przede wszystkim do widzów, którzy już wcześniej zetknęli się z produkcjami o Predatorze i Obcym. Jednak nie trzeba być wielbicielem tych filmów czy gry komputerowej, aby produkcja się spodobała.

d2i6hl7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2i6hl7