4. "Prometeusz" (2012)
Wszyscy gorąco czekali na ten film w 2012 r. Nie dość, że był to powrót Ridleya Scotta do serii, to jeszcze prequel "Ósmego pasażera Nostromo". Pomysł był niegłupi, bo chciano pożenić rasowe science fiction i gotycki horror oryginału z tezami Ericha von Daenikena, który wierzył, że życie na Ziemi stworzyły istoty pozaziemskie.
Sęk w tym, że ksenomorfy najbardziej przerażały tym, że ich pochodzenie było nieznane. Odarcie ich z tej tajemnicy zadziałało tylko na niekorzyść filmu. Ale wizualnie po latach wygląda to lepiej niż w 2012 r. No i tutaj właśnie Michael Fassbender dostarczył pierwszą wspaniałą rolę i właściwie dzięki niemu "Prometeusza" ogląda się w miarę bezboleśnie. Jak "Przymierze" - obejrzeć można, ale życia nie zmienia.
Ocena: 6/10