Oscary 2020. Joaquin Phoenix uderzył prosto w sumienia. Jego słowa przejdą do historii
Wielu drżało na myśl, co może zrobić Joaquin Phoenix, gdy zdobędzie Oscara. Aktor przez wiele lat miał łatkę nieprzewidywalnego wariata. Ale to, co stało się podczas Oscarów, przeszło chyba oczekiwania jego fanów. Przemowa Joaquina zdecydowanie zapisze się w historii.
Są takie oscarowe przemowy, których długo się nie zapomina. Jak np. słów Frances McDormand, która odbierała Oscara za główną rolę żeńską w 2018. Pamiętacie, jak poprosiła, by wstały wszystkie aktorki siedzące na sali i zaczęła mówić o równości płci? O tym, że kobiety też mają historie do opowiedzenia? Z tegorocznej gali wiele osób będzie zdecydowanie pamiętać to, co powiedział Joaquin Phoenix.
Zobacz: Pedro Almodovar o Oscarach
Phoenix odebrał nagrodę za główną rolę męską w filmie "Joker". Aktor, który przez ostatnie lata był wyrzutkiem Hollywood, wrócił ze zdwojoną siłą na pierwszy plan.
- Nie czuję się lepszy od pozostałych nominowanych i innych ludzi w tym pomieszczeniu, bo wszyscy dzielimy tę samą miłość - to jest miłość do filmu. Ta forma ekspresji dała mi niesamowite życie. Nie wiem, gdzie bym był bez tego - powiedział Joaquin na scenie.
Aktor przyznał, że najważniejsze, co dostał od takiego życia, to możliwość mówienia o najważniejszych sprawach.
- Myślimy, albo każą nam myśleć, że podejmujemy różne sprawy. Ja widzę coś wspólnego. Nie ważne, czy mówimy o nierówności płci, rasizmie, prawach osób nieheteronormatywnych, rdzennych mieszkańców czy o prawach zwierząt - mówimy o walce z niesprawiedliwością. Mówimy o walce z przekonaniem, że jeden naród, jeden człowiek, jedna rasa, jedna płeć czy jeden gatunek ma prawo dominować, żerować i bezkarnie kontrolować drugi - mówił.
- Odłączyliśmy się od świata natury. Wielu z nas jest winnych egocentryzmowi, że jesteśmy centrum wszechświata. Przyszliśmy na świat i plądrujemy jego dobra naturalne. Czujemy, że mamy prawo zapłodnić sztucznie krowę, ukraść jej dziecko, mimo że nie da się nie słyszeć jej krzyku udręki. A potem odbieramy jej mleko, które przeznaczone jest dla cielaka i wlewamy je do naszej kawy czy płatków śniadaniowych - kontynuował Phoenix.
Zaznaczył, że boimy się zmian, bo boimy się coś poświęcić, oddać. Słusznie zwrócił uwagę, że ludzie są najlepsi, jeśli chodzi o kreatywne rozwiązania i można z nich skorzystać, by stworzyć system, który będzie opłacał się wszystkim żyjącym stworzeniom.
Emocje szybko nie opadły.
- Byłem łajdakiem całe moje życie. Byłem samolubny, trudno było ze mną pracować. Cieszę się, że tak wielu z was tutaj dało mi drugą szansę. Myślę, że to jest w nas najlepsze: wspieramy się - powiedział aktor.
Na koniec wspomniał swojego zmarłego brata, Rivera Phoenixa.
- Gdy miałem 17 lat, mój brat napisał taki tekst: "biegnij na ratunek z miłością, a pokój nadejdzie" - wspomniał.
PRZECZYTAJ: Oscary 2020: wyniki. Lista nagrodzonych