Patryk Vega szokuje kolejnymi nagraniami. Pokazał, jak pracownice burdeli manipulowały klientami
W drugim odcinku dokumentu o aferze podkarpackiej reżyser porozmawiał z tancerkami i prostytutkami, które wabiły znanych polityków i oficerów służb specjalnych. Zdradziły swoje sposoby na oszukiwanie klientów.
30.06.2020 | aktual.: 30.06.2020 08:57
Patryk Vega od kilku tygodni promuje swoje nowe dzieła - fabularną "Pętlę" oraz dokument "Afera podkarpacka" poświęcone temu samemu tematowi. Reżyserowi udało się dotrzeć do osób zamieszanych w proceder nagrywania sekstaśm z udziałem polityków, prokuratorów i biznesmanów. Rzekomo Vega widział też same taśmy i mówi też o udziale biskupów.
W najnowszym fragmencie dokumentu opublikowanym w sieci znalazły się wypowiedzi jednego z oficerów CBŚP, który był klientem podkarpackich burdeli, a zdobytą w tym miejscu wiedzę wykorzystywał w pracy. Poza tym Vega oddał głos tancerkom z klubu Alexa i Żeni, które wzięły udział w "Mam talent". Ku zaskoczeniu wielu na nagraniu pojawia się Szymon Hołownia i Marcin Prokop w otoczeniu pań z Podkarpacia podczas castingu do telewizyjnego show.
Jak to zwykle bywa u Vegi, wypowiedzi bohaterów szokują. Były agent twierdzi, że podczas stosunku z prostytutką eksplodowały jej sztuczne piersi. Mężczyzna zdradził też swoje preferencje seksualne, co wskazuje na to, że jest uzależniony od seksu.
Z kolei tancerki przedstawiły swoje sposoby na okradanie klientów. Po upiciu mężczyzn oszukiwały ich przy płatnościach kartą, a po wydaniu znacznych kwot organizowały podpisanie oświadczenia, że byli oni świadomi skali poniesionych kosztów.
"Niektórzy się tam z kraju śmiali, że jest to województwo, gdzie jest najwięcej kościołów i burdeli" - powiedział oficer CBŚ w rozmowie z Vegą. Oficjalnie mówi się o 4 tysiącach sekstaśm z Podkarpacia. Wciąż trwa śledztwo, mające wykazać, kto stał za nagraniami i kto jest w ich posiadaniu.
Więcej szczegółów, które udało się poznać Patrykowi Vedze na temat afery podkarpackiej poznamy we wrześniu wraz z premierą jego filmów.